Kraj sparaliżowany, a minister spędza ferie świąteczne w Maroku. I jak ci Francuzi mają się nie wkurzać?

Strajk Opery Paryskiej. Fot. screen Twitter
Strajk Opery Paryskiej. Fot. screen Twitter
REKLAMA

Święta Bożego Narodzenia we Francji są dość smutne. Nie dość, że po raz pierwszy od setek lat nie było Pasterki w spalonej Notre Dame, to jeszcze przyszło im świętować unikając jakichkolwiek podróży. W atmosferze strajków i protestów przeciw reformie emerytur.

Rząd jak na razie ustąpił tylko policjantom, którzy zachowają emerytalne przywileje. Wygląda na to, że ustąpi też kolejarzom a bardziej opornie idzie to w stosunku do miejskiego transportu publicznego.W święta strajki jednak trwały. Pasażerowie TGV koczowali na dworcach i dobrze, że św. Mikołaj jeździe prywatnymi saniami, a nie transportem publicznym, więc w rodzinach jakieś prezenty były.

SNCF przewidział średnio jeden pociąg TGV na planowane trzy, jeden Transilien na 6 i trzy TER na 10. W Paryżu większość bram metra była zamknięta. Działały tylko automatyczne linie 1 i 14 oraz Orlyval. Podmiejskie pociągi RER kursowały bardzo rzadko.

REKLAMA

Teraz oliwy do ognia dolała sama minister transportu i przemian ekologicznych Elisabeth Borne. Kiedy pasażerowie przeżywali katusze, pani minister udała się razem z rodziną na ferie do Maroka. Doniósł o tym dziennik „Le Parisien”, a pytane ministerstwo informację potwierdziło.

Tymczasem premier Philippe wydał podobno zarządzenie, aby ministrowie pozostali na swoich stanowiskach w obliczu kryzysu emerytalnego i starali się z nim walczyć. Teoretycznie najbardziej tym zainteresowana i będąca na „pierwszej linii frontu” minister musiała jednak sobie… odpocząć w Marakeszu.

Ministerstwo tłumaczy, że jest pełni dyspozycyjna i pozostaje „w stałym kontakcie” ze swoim resortem. Trochę to jednak kpina z obywateli i wyraźnie widać, że Francuzi mają prawo się się na swoje władze wściekać.

Czasami oblicza strajków mogą być jednak i przyjemne. Tutaj strajkuje Opera Paryska, która daje darmowe przedstawienie „jeziora łabędziego” przed swoim gmachem:

Źródło: France Info/ Le Parisien

REKLAMA