Ciemnoskóre lalki wywołały kłótnię francuskich polityków

Minister Schiappa z lalką Mulatką Fot. Twitter - Schiappa
REKLAMA

Historia „wymiany uprzejmości”, mocno złośliwych, pomiędzy francuskimi politykami zaczęła się w niedzielę 15 grudnia. Wszystko zaczęło się banalnie, od zakupu świątecznych prezentów i… lalek w sklepie.

Julien Rochedy, były szef „młodzieżówki” Frontu Narodowego, opublikował na Twitterze swoje refleksje po wizycie w supermarkecie. „Teraz nie mamy nawet wyboru. W moim małym prowincjonalnym supermarkecie jedyne dostępne lalki są mulatkami. Małe dziewczynki mają się wzorować. Pokazują nam przyszłość. Źli biali mają zniknąć”.

Wpis zauważyła sama minister stanu ds. równości płci Marlena Schiappa, odpowiedzialna za „walkę z dyskryminacją”. Schiappa ironicznie pytała Rochedy’ego, gdzie jest ten supermarket, bo „chciałby jedną z takich uroczych lalek dla swojej siostrzenicy i szuka ich wszędzie!”.

REKLAMA

Oczywiście Rochedy nie zawiódł: „Dobry wieczór Marlène Schiappa, czuję się rozczarowany, że tak łatwo akceptujesz stereotypy płciowe. Ofiaruj swojej uroczej siostrzenicy raczej pięknego, otyłego i transseksualnego ‘Action Mana’, aby miała zabawkę jeszcze lepiej spełniającą zadanie integracji!”.

Warto dodać, że Marlene Schiappa oficjalnie angażowała się w akcję promocji genderowych zabawek, a ich producenci i sprzedawcy są zachęcani do znoszenia podziałów na osobne gry i zabawki dla chłopców i dziewczynek. Poza zabawą, nowe kolekcje mają też „uczyć”, ale przede wszystkim… równości płci. Schiappa jak widać zamiast Action Mana, kupiła lalkę-mulatkę. Opinii siostrzenicy nie znamy…

REKLAMA