Imigranci obiboki. Fiasko aktywizacji zawodowej w Norwegii

imigrant/Grecy/Imigranci - zdjęcie ilustracyjne. / foto: YouTube
Imigranci - zdjęcie ilustracyjne. / foto: YouTube
REKLAMA

Okazuje się, że mimo zachęt ze strony państwa imigranci wcale nie rwą się do pracy. Norwegia przyjęła wielu przybyszów, a następnie wydała 6 miliardów euro na aktywizację zawodową. Jednak program zakończył się kompletną klapą.

Niespełna połowa imigrantów, którzy zostali objęci programem aktywizacji zawodowej, podjęła zatrudnienie. Program rządu Norwegii, który kosztował kilka miliardów euro zakończył się kompletną porażką.

Ponad 65 miliardów koron, które wydała Norwegia w latach 2007-2017, nie zdało się na wiele. Imigranci, mimo wielu zachęt, nie chcą podejmować pracy.

REKLAMA

Wspomniana kwota została wydana na aktywizację zaledwie 37 tysięcy imigrantów. Tylko 33 procent z nich zdecydowało się na podjęcie pracy w wymiarze większym niż 35 godzin tygodniowo.

Z kolei aż 25 procent imigrantów korzystało na stałe z zasiłków społecznych. To niewielka różnica, jak na wielką kwotę wydaną przez rząd, co tylko pokazuje jak nieskuteczne są działania biurokratów.

Autorzy raportu zrzucają winę za to na fakt, iż imigranci podejmują najprostsze prace, za które płace są niższe. To sprawia, iż różnica dochodów między tymi, którzy podejmują pracę a tymi, którzy korzystają z zasiłków.

W przypadku Norwegów te różnice są znacznie wyższe. Sytuacja w Norwegii jest i tak nie najgorsza. W sąsiedniej Szwecji zaledwie 10 procent imigrantów podejmuje zatrudnienie w pełnym wymiarze.

To pokazuje jedynie, że imigranci przyjeżdżają do Europy zachęceni szerokim rozdawnictwem socjalnym. Nie są skłonni pracować, gdyż przy słabych kwalifikacjach zarabiają nie wiele więcej, niż mogą uzyskać z pomocy społecznej.

Źródło: rp.pl

REKLAMA