Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny „Liberte” dostał bana na Facebooku za tzw. sianie nienawiści. A konkretnie za… antynazistowski plakat ze swastyką. Po tygodniu administracja stwierdziła, że faktycznie się pomyliła.
Oficjalny profil Jażdżewskiego został zablokowany na tydzień. Powodem był post z plakatem Szymona Szymankiewicza za „Loading”. Na grafice widniała „ładująca się” swastyka. Przesłanie było antynazistowskie.
Niedopracowany algorytm Facebooka uznał jednak inaczej i Jażdżewski otrzymał tygodniowego bana za sianie nienawiści na portalu Zuckerberga. To w końcu plakat ze swastyką, a więc na pewno nazizm i nie ma mowy, by było inaczej.
„Bardzo przebiegła walka z nazizmem, gratuluję Facebooku. To tyle gdyby ktoś tu miał (ja nie) złudzenia odnośnie wolności wypowiedzi czy inteligentnych algorytmów” – skomentował na swoim prywatnym profilu Jażdżewski.
Cały mechanizm był standardowy. Portal wysłał ogólną informację o złamaniu zasad, ale bez podania konkretnej przyczyny. Po ponad tygodniu – gdy do platformy z pytaniami zwróciła się „Gazeta Wyborcza” – profil odblokowano.
Jak zwrócił uwagę sam Jażdżewski – choć nie on pierwszy – najbardziej absurdalnym jest fakt, że po blokadzie nie ma możliwości kontaktu z administracją. Ta zaś ani nie precyzuje powodu bana ani nie odpowiada na pytania użytkowników.
„Wcześniej Facebook blokował już profile m.in. o charakterze politycznym, takie jak Ruchu Narodowego czy Młodzieży Wszechpolskiej, a także osób prywatnych m.in. byłego posła Marka Jakubiaka czy byłego redaktora naczelnego „Super Expressu” Sławomira Jastrzębowskiego” – przypomina portal wirtualnemedia.pl.
W tym roku Ministerstwo Cyfryzacji uruchomiło punkt kontaktowy dla osób niesłusznie blokowanych w mediach społecznościowych. Zgłoszono około tysiąc podobnych przypadków, w jednej trzeciej udało się odzyskać dostęp do konta.
Źródło: wirtualnemedia.pl