Koszmarny wypadek Jolandy Neff, mistrzyni świata w kolarstwie górskim! Zawodniczka uległa bardzo poważnemu wypadkowi podczas treningów. Szwajcarka doznała rozległych obrażeń wewnętrznych. Święta spędziła w szpitalu. „Oddychanie jest trudne” – pisze do swoich fanów.
Jak podają sportowe media, Jolanda Neff trenowała w Pisgah Forest, w Karolinie Północnej. Jak sama opisuje, w pewnym momencie zjechała jednak z głównej trasy, co doprowadziło do tragedii.
Zawodniczka nagle pomyliła drogę, i z impetem uderzyła w stos kłód, najeżonych wystającymi gałęziami.
„Podczas jazdy treningowej źle oceniłam jeden z zakrętów zjazdowych. Szlak był dla mnie nowy, zjechałam z toru, przeleciałam przez bariery ochronne i wpadłam w stos kłód.” -opowiada w wywiadzie z portalem racing.trekbikes.com Neff.
Uderzenie okazało się tragiczne w skutkach. Dlatego, że spowodowało u mistrzyni świata pęknięcie śledziony, połamanie żeber i zapadniecie się płuca! Tylko dzięki szybkiej akcji ratowniczej przeżyła.
W szpitalu Mission Hospital, zastosowano m.in. zabieg embolizacji, dzięki któremu udało się zatamować wewnętrzny krwotok i nie trzeba było usuwać śledziony.
Zawodniczka w mediach społecznościowych podziękowała wszystkim, fanom za wsparcie i dobre słowo.
„Na szczęście jestem w dobrych rękach. Ludzie z Mission Hospital wykonali doskonałą robotę, w obliczu zagrożenia życia. Nadal odczuwam duży ból, a oddychanie jest trudne, ale mój stan jest stabilny. Dużo śpię. Na razie nie wiadomo jeszcze, co dalej” – przyznała Neff.
Źródło: racing.trekbikes.com/ tvn24.pl