Na elewacji kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej w Pleszewie (woj. wielkopolskie) zawisł nietypowy krzyż. Ma 12 metrów wysokości i wykonany jest z… paneli fotowoltaicznych. Proboszcz twierdzi, że inspirował się nauczaniem papieża Franciszka.
– Chcieliśmy obniżyć rachunki za prąd. Wtedy pojawił się pomysł zainstalowania paneli fotowoltaicznych na świątyni. Zobaczyliśmy, że najbardziej naświetlona jest ściana szczytowa budynku. Tam zawisły. Kształt krzyża przypomina o zbawieniu, odkupieniu człowieka – mówi reporterowi Polsat News ks. Krzysztof Guziałek, proboszcz parafii.
Choć ksiądz twierdzi, że inspiracją dla niego były nauki Franciszka, to w rozmowie z Polsatem mówił głównie o korzyściach finansowych. W letnie miesiące krzyż wyprodukuje 5,2 kW prądu.
– W tej chwili, z uwagi na małą liczbę godzin słonecznych, jest to około 1 kW – wyjaśnia proboszcz.
Jego zdaniem wierni pozytywnie zareagowali na fakt, że od jakiegoś czasu modlą się do paneli fotowoltaicznych.
– Ucieszyli się, że będą niższe rachunki. Krzyż pięknie wygląda wieczorem, gdy jest podświetlony. Widać go daleko z drogi.
Ksiądz Guziałek uważa, że poza oszczędzaniem, dzięki krzyżowi parafia przykłada się do ratowania świata.
– Trzeba troszczyć się o piękno tego świata, umieć nim gospodarować, by następne pokolenia mogły z niego korzystać. Czysta woda, powietrze, piękna zieleń, zwierzęta – to te czynniki pomogą nam przetrwać miliony lat.
Wizualnie niestety nie wygląda to najlepiej – wielki czarny krzyż nie pasuje do estetyki budynku.
Źródło: Polsat News