Najciemniej pod latarnią? Fałszywe pensje i nagrody w sądzie we Wrocławiu

Temida
REKLAMA

Była już księgowa z wrocławskiego sądu okręgowego przez siedem lat okradała państwową kasę. „Gazeta Wrocławska” podaje, że kobieta przelewała na własne bankowe rachunki pieniądze, które oficjalnie były nagrodami jubileuszowymi, ekwiwalentami za niewykorzystany urlop, czy trzynastymi pensjami zatrudnionych w sądzie pracowników.

Księgowa przywłaszczała też podatki, naliczane od najwyższych pensji wypłacanych w sądzie. Straty wycenia się na sumę 2,2 mln zł. Akt oskarżenia w tej sprawie został właśnie wysłany do… tego samego Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Prokuratura musiała wysłać oskarżenie tam, gdzie popełniono przestępstwo. Teraz sąd może jednak przekazać sprawę do innego okręgu. Akt oskarżenia to pokłosie sprawy ujawnionej jeszcze jesienią 2016 roku. Jedna z sędziów zauważyła rozbieżności pomiędzy swoim wynagrodzeniem, a tym co znalazła w dokumentach dla fiskusa. Wyjaśnieniem tych wątpliwości zajęła się prokuratura.

REKLAMA

Śledczy twierdzą, że proceder kradzieży państwowych pieniędzy trwał od 2009 do 2016 roku, a zorganizowała go Iwona J., pracownica sądowej księgowości. Kobieta miała założyć do tego celu dwanaście bankowych rachunków. Dlatego przygotowała fałszywe oświadczenia pracowników sądu i sędziów o tym, że to ich konta i na nie mają być przekazywane pieniądze. Przez siedem lat nikt się nie zorientował…

Powstawały fałszywe listy płac, były trzynaste pensje, nagrody jubileuszowe i inne świadczenia. Od tych fałszywych wynagrodzeń płacono prawdziwe podatki i składki na ZUS i NFZ. Łącznie przeszło 100 tys zł.

Kobieta początkowo przyznawała się do winy. Wyjaśniała, że pieniądze przeznaczała na własne potrzeby – wyżywienie, kosmetyki i podróże. Śledczy zabezpieczyli majątek Iwony J. – pięć nieruchomości, w tym trzy mieszkania i dwa luksusowe auta. Jednak na ostatnim przesłuchaniu podejrzana nie przyznała się i odmówiła składania wyjaśnień.

Źródło: Gazeta Wrocławska

REKLAMA