
Lider Partii Razem Adrian Zandberg twierdzi, że za PRL było łatwiej o tanie mieszkanie. Czytelnicy nie zostawili na nim suchej nitki.
Adrian Zandberg podzielił się swoimi przemyśleniami o polskiej polityce mieszkaniowej. Według lidera Partii Razem (Lewica) za PRL było łatwiej o tanie mieszkanie.
@JanSpiewak napisał prawdę: po PRL miliony ludzi otrzymały mieszkania za ułamek rynkowej wartości. Młodzież, która wejdzie w dorosłość w 2020, nie dostanie tego prezentu. Tak, łatwiej dziś o szynkę i zagraniczne wakacje. Ale w sprawie mieszkań wolna Polska nie ma się czym chwalić
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) December 28, 2019
Ponadto Zandberg wskazał, że po PRL miliony ludzi otrzymały mieszkania za ułamek rynkowej wartości. „Młodzież, która wejdzie w dorosłość w 2020, nie dostanie tego prezentu” stwierdził lewicowy polityk.
„Tak, łatwiej dziś o szynkę i zagraniczne wakacje. Ale w sprawie mieszkań wolna Polska nie ma się czym chwalić” – ocenił lider Razem.
Częstym argumentem przeciw budownictwu epoki PRL jest to, że na mieszkanie z przydziału trzeba było czekać. Na spadek z oczywistych przyczyn czeka się zdecydowanie dłużej. Nie mówiąc już o tym, że jest całkiem spora grupa, która żadnego takiego spadku nie otrzyma.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) December 28, 2019
Urodzony w Danii poseł oskarżył też kolejne rządy i władze lokalne o brak sensownej polityki mieszkaniowej, co doprowadziło do kredytowej wolnoamerykanki. „O tym, że wolna Polska, nie waloryzując wkładów, złamała w tej sprawie umowę społeczną? Że zamiast sensownej polityki mieszkaniowej były opowieści o „rynku, co szybko wszystko załatwi”, a potem kredytowa wolnoamerykanka? Zgadzam się, to było mocno nie w porządku” – dodał lider Razem.
O tym, że wolna Polska, nie waloryzując wkładów, złamała w tej sprawie umowę społeczną? Że zamiast sensownej polityki mieszkaniowej były opowieści o "rynku, co szybko wszystko załatwi", a potem kredytowa wolnoamerykanka? Zgadzam się, to było mocno nie w porządku.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) December 28, 2019
Na te wpisy Zandberga szybko odpowiedzieli Polacy, którzy żyli w PRL i pamiętają tamten okres.
To nie były prezenty. Trzeba było mieć wkład, potem czekać, jak 5 lat to szczęście, ja czekałem 8, a gdyby nie żona pracująca w gazecie RSW, czekalibyśmy jeszcze z 5. Potem dawali lokal, bez wyboru, stosowny do wielkości rodziny, metraże klitkowe. Dziś jest o wiele lepiej.
— Waldemar Kuczyński. (@PanWaldemar) December 29, 2019
Słowo klucz: "Po PRL", bo w PRL ludzie czekali latami. Mieszkając z rodzicami, dziadkami albo w hotelu robotniczym.
Mieszkania dla młodych ludzi to jest problem, ale błagam, PRL nie jest tu żadnym wyznacznikiem lepszej alternatywy.
— ᴍᴀɴᴅᴀʀᴋ 🇵🇱 (@XKubiak) December 28, 2019
Wykup mieszkań, o których mowa- był możliwy w latach 90-siątych. To jest post-PRL. Za komuny, ludzie czekali latami na przydział mieszkania, które nie było ich. Zdarzały się przypadki, że w jednym miejscu zamieszkiwały 3 pokolenia, nie wiem, czy to takie fajne? :)
— techniczny_raport (@techniczny_nick) December 29, 2019
Na przełomie lat '90 i '00 zlikwidowałem swoją książeczkę mieszkaniową, co mi na niej rodzice odkładali na mieszkanie. Po 20-30 latach dostałem bodaj kilkadziesiąt złotych. I tyle to de facto było warte. To nie była dobra gospodarka mieszkaniowa.
— Filip Lachert 🌈 (@FilipLachert) December 29, 2019
W 1944 małorolni chłopi otrzymali ziemię za darmo. Rosjanie wybili dziedziców i nagle pojawiła się nadwyżka rynkowa. Rolnicy, którzy wejdą w dorosłość w 2020, nie dostaną tego prezentu. Tak,łatwiej dziś o traktor i kombajn. Ale w sprawie ziemi wolna Polska nie ma się czym chwalić
— Wojciech Jabłoński #SilniRazem (@JablonskiDoktor) December 29, 2019
Ciekawe czy Panowie wiedzą, że Polacy od lat częściej kupują nowe #mieszkania za gotówkę niż na kredyt.
71% wartości mieszkań kupionych na rynku pierwotnym w I kwartale 2019 w 7. największych miastach stanowiły te kupione za gotówkęhttps://t.co/MKWuJSvGue pic.twitter.com/uEkaZtAIOi— Alicja Defratyka (@AlicjaDef) December 29, 2019