
Bartosz Arłukowicz to kolejny ochotnik do zrzucenia ze stołka przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. Były poseł SLD, a teraz europseł w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” bez ogródek rozprawia się z partyjnymi działaniami w ostatnich latach.
– Platforma musi być ponownie partią tętniącą życiem, posiadającą ogromny potencjał ludzki. PO musi być jak bardzo dobry, zgrany zespół sportowy, w którym każdy ma określoną rolę i pracę do wykonania. Musimy jeszcze bardziej otworzyć się na współpracę, musimy być każdego dnia na ulicach, wśród ludzi – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Arłukowicz.
Były minister zdrowia nie chciał wytykać Schetynie błędów, ale też nie wskazał jego konkretnych zasług. Lakonicznie stwierdził jedynie, że Schetyna wykonał dużo „ciężkiej pracy i trzeba to docenić”.
– Natomiast zawsze przychodzi moment na zmiany, zarówno w życiu każdego człowieka, jak i w „życiu” partii politycznej. Uważam, że teraz jest taki moment, w którym zmiany są niezbędne, abyśmy na nowo zaczęli wygrywać wybory – ocenił.
PO nieskuteczna. Ludziom musi się chcieć
Arłukowicz między wierszami przyznaje, że w ostatnich latach PO była partią nieskuteczną. Pod jego rządami miałoby to się zmienić. – PO musi być partią skuteczną do nawiązywania współpracy z innymi partiami opozycyjnymi, skuteczną w rozwiązywaniu problemów Polaków, skuteczną w przekonywaniu Polaków do swojego programu i wizji państwa, a na końcu skuteczną w wygrywaniu wyborów. Dlatego właśnie zdecydowałem się na start i dlatego zaproponuję koleżankom i kolegom swoją wizję PO – zapowiedział.
Europoseł uważa, że w nadchodzących wyborach prezydenckich pokonanie Andrzeja Dudy jest możliwe. Co więcej, według Arłukowicza również poprzednie kampanie wyborcze były do wygrania, ale główne role odgrywali rutyniarze znający życie jedynie z zacisza gabinetów.
– Listy wyborcze muszą być złożone z ludzi, którym się chce, którzy są gotowi robić kampanię każdego dnia i którzy walczą o każdy głos. W układaniu list muszą brać udział przedstawiciele lokalnych społeczności i struktur. Platforma musi być jak wojsko – uważa polityk.
Błędem Platformy w ostatnich latach – wg analizy Arłukowicza – było skupienie się jedynie na wielkich ośrodkach miejskich. – Klucz do zwycięskich wyborów prezydenckich leży w mniejszych miastach, miasteczkach i wsiach. (…) Musimy przekonać ludzi nie tylko w Szczecinie, ale też w Darłowie, Strzelcach Krajeńskich, Piszu, Wiśle czy Mielcu. I w Radowie Małym – wylicza.
Wybory na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej odbędą się w styczniu 2020 roku. Obok Arłukowicza wystartuje w nich na pewno Borys Budka, Bogdan Zdrojewski, a prawdopodobnie także Joanna Mucha i sam Schetyna.
Źródło: Rzeczpospolita