
Pentagon poinformował w niedzielę, że amerykańskie wojsko przeprowadziło w Iraku i Syrii naloty wymierzone w szyicką milicję Kataib Hezbollah. Dwa dni wcześniej amerykański cywil zginął w rezultacie ataku rakietowego na bazę wojskową w Iraku.
Pentagon podał, celem ataków były trzy miejsca w Iraku i dwa w Syrii. To przede wszystkim składy amunicji i bazy, z których Kataib Hezbollah przeprowadzała ataki na siły międzynarodowej koalicji antyislamistycznej.
Amerykanie uważają, że to na pewno Kataib Hezbollah stoi za piątkowym atakiem rakietowym na bazę wojskową w pobliżu miasta Kirkuk. Zginął wówczas cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej, a sześć osób zostało rannych.
Rzecznik Pentagonu Jonathan Hoffman powiedział, że w wyniku amerykańskich nalotów „zmniejszona zostanie możliwość przeprowadzenia przez Kataib Hezbollah kolejnych ataków”. Jednak nie sprecyzował, w jaki sposób zostały przeprowadzone naloty.
Jak podaje Reuters, powołując się na źródła w armii i milicji, w niedzielę w nalocie na siedzibę Kataib Hezbollah w pobliżu al-Kaim w Iraku zginęło kilku bojowników. Amerykanie prawdopodobnie przeprowadzili nalot za pomocą dronów. Jak powiedział Reutersowi iracki wojskowy, do szpitala polowego niedaleko al-Kaim przywieziono ciała trzech bojowników milicji.
Iracki Kataib Hezbollah działa niezależnie od libańskiego Hezbollahu. Grupa wchodzi w skład wspieranej przez Iran szyickiej koalicji Ludowe Siły Mobilizacyjne.
Jeden z członków Ludowych Sił Mobilizacyjnych anonimowo powiedział agencji AP, że w rezultacie amerykańskich nalotów w niedzielę zginęło prawdopodobnie 12 bojowników Kataib Hezbollah. (PAP)