Szpital Grodzkiego i łapówki. Kolejne relacje z oddziału [FOTO]

CBA/Tomasz Grodzki. Foto: PAP/Marcin Bielecki
Tomasz Grodzki. Foto: PAP/Marcin Bielecki
REKLAMA

Kolejna osoba zgłosiła się do Radia Szczecin, by opowiedzieć historię dotyczącą łapówkarstwa na oddziale prof. Tomasza Grodzkiego. Pani Janina przekonuje, że rodzina musiała uzbierać 5 tys. zł, by szpital Grodzkiego zajął się należycie pacjentem.

Pani Józefa to kolejna osoba, która opowiedziała w Radiu Szczecin historię na temat łapówkarstwa prof. Tomasza Grodzkiego, obecnie marszałka Senatu.

Z Choszczna przyjeżdżał lekarz; mały, ja na takich mówię: „z metra cięty”, on był całym naganiaczem. Leżałem tam przez cały miesiąc, to człowiek się trochę nasłuchał. Że każdy bierze, że trzeba lekarzowi dać „cegiełkę”. A ta „cegiełka” była w cztery oczy, od piątki [5 tys. zł – przyp. red.] wzwyż. Córka zaniosła koniak i kawę, to wtedy ten mały powiedział, że takich rzeczy oni nie biorą, ale ostatecznie też to zgarnął – twierdzi pani Józefa, której nazwiska nie ujawniono.

REKLAMA

Mąż kobiety nie był w stanie uzbierać takiej kwoty, ponieważ żył z renty. Miał złożyć się z córką. Mąż pani Józefy dodaje, że zięć, który „miał hurtownię” dołożył 3 tys. zł, a on „wyskrobał 2 tys. zł”. W efekcie uzbierano 5 tys. zł.

Poprosił córkę do pokoju, a „pan niech poczeka na korytarzu”. Córka oddała pieniądze, wyszła i dopiero pojechaliśmy do domu – mówił mąż kobiety.

Czy po tym, jak daliście pieniądze opieka się zmieniła? – zapytał reporter Radia Szczecin. – Ci, co dali pieniądze…, opieka w ogóle była inna. Inaczej interesowali się ludźmi, po prostu – odpowiedziała.

W sprawie korupcji w szpitalu szczecin Zdunowo prokuratura Regionalna w Szczecinie wszczęła śledztwo. Dotyczy ono okresu, kiedy dyrektorem szpitala był prof. Tomasz Grodzki.

Z kolei dziennikarz Marcin Dobski niedawno udostępnił wpis zwolennika PiS Andrzeja Kaciupy. Ten twierdzi, że traktowano go bardzo dobrze potraktowany na oddziale prof. Grodzkiego. Nie zapłacił natomiast ani złotówki.

Byłem operowany na oddziale Prof.Grodzkiego usunięto mi raka płuc.Nikomu nie płaciłem a Prof,wizyty skłdał nawet w nocy po powrocie z Senatu,zawsze super zorientowany i zaangażowany w proces leczenia.Był doskonale zorientowany w moich poglądach,bo nawet prosiłem o przekazanie pozdrowień jednemu z poslów PIS.Ze Szpitala w Zdunowie korzystałem wiele lat i wiem jaki był prymitywny,a jaki jest teraz – napisał Andrzej Kaciupa.

Źródła: radioszczecin.pl/twitter.com/facebook.com

REKLAMA