Demonstranci wdarli się na teren ambasady USA w Bagdadzie. Władze ściągają wojsko [VIDEO/FOTO]

REKLAMA

Wspierający szyicką milicję demonstranci wyłamali boczną bramę ambasady USA w Bagdadzie i wdarli się na teren placówki. Zatrzymali się ok. 200 metrów od głównego budynku ambasady – informuje agencja AP.

Na teren ambasady wtargnęło kilkudziesięciu manifestantów. Jak podaje AP, na dachu budynku widać było sześciu amerykańskich żołnierzy z bronią wycelowaną w demonstrantów.

Przed placówką zebrały się setki demonstrantów popierających szyickie milicje. Jak podaje AP, podpalono puste przyczepy, z których korzystali pracownicy ochrony ambasady.

REKLAMA

Ambasador USA i inni pracownicy placówki zostali ewakuowani w związku z protestem odbywającym się przed budynkiem – informuje Reuters, powołując się na źródła w irackim Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Odwet za naloty

Jedno ze źródeł agencji Reuters podaje, że w środku zostało kilku pracowników ochrony ambasady.

Wcześniej demonstranci próbowali wedrzeć się do ambasady, rzucali w jej kierunku butelki i niszczyli kamery monitoringu. Powiesili też na ogrodzeniu placówki żółte flagi wspieranej przez Iran szyickiej milicji Kataib Hezbollah. W manifestacji bierze udział kilkaset osób.

Protesty związane są z przeprowadzonymi przez USA nalotami na związane z Kataib Hezbollah cele w Iraku i w Syrii. USA uważają, że Kataib Hezbollah stoi między innymi za piątkowym atakiem rakietowym na bazę wojskową w pobliżu miasta Kirkuk na północy Iraku. Zginął w nim cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej, a sześć osób zostało rannych.

Irackie siły bezpieczeństwa użyły przeciw protestującym zebranym przed placówką gazu łzawiącego. Nie jest jasne, czy ktoś odniósł obrażenia.

Na miejsce przyjechało siedem pojazdów opancerzonych z ok. 30 żołnierzami irackimi.

PAP/PJ

REKLAMA