Prezydent Stalowej Woli wyznaczył nagrodę 5 tys. zł za wskazanie grafficiarza, który dewastuje autobusy miejskie. Publicznie nazwał też nieznanego sprawcę „debilem”.
W Stalowej Woli na Podkarpaciu grasuje grafficiarz, którego prezydent Stalowej Woli oficjalnie nazwał „debilem”. Wyznaczył nagrodę dla osoby, która ujawni jego tożsamość.
– Niestety nie da się skomentować tego debilnego i prostackiego aktu wandalizmu żeby nie … 🤬🤬🤬🤬 Chętnie poznam debila, który ma tak mały mózg, że musi swoje istnienie podpisać na praktycznie nowym autobusie – napisał na Facebooku Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli.
– Wyznaczam nagrodę w wysokości 5 tysięcy zł dla osoby, która pomoże wskazać i ukarać sprawcę. Największą karą niech będzie jednak zbiorowe potępienie takiego aktu debilizmu – ogłosił prezydent Stalowej Woli.
Mieszkańcy zareagowali różnie. Wielu wykazało zrozumienie dla oburzenia. Część jednak uważa, że to była przesada. Wówczas zwrócił w komentarzu uwagę na ważną rzecz.
– Proszę sobie wyobrazić, że rano na parkingu widzicie Wasz prawie nowy samochód, który kosztował 630 tysięcy zł (tyle kosztował ten bus), pomalowany na całym boku graffiti. Zapewne każdy z oburzonych na moje słowa w zachwycie nad artystyczną wizją malarza wypowiada w tym momencie serię literackich słów, które oceniają piękno rysunku na trwale zdobiącego Wasze auto – napisał Nadbereżny.
– Zachęcam żeby mienie publiczne, traktować jak własne. I w takich momentach nie owijać w bawełnę ale dosadnie określać zachowanie wandali. Jeśli sprawca jest urażony to niech się zgłosi, osobiście, twarzą w twarz wytłumaczę skąd we mnie emocje z tym związane – wyjaśnił prezydent.