TYLKO U NAS! Sławomir Mentzen: Nie ma w Polsce przedsiębiorcy, który prowadzi swoją działalność zgodnie z prawem

Sławomi Mentzen na VII Konferencji Prawicy Wolnościowej Źródło: NCzasTV
REKLAMA

Słuchając premiera Mateusza Morawieckiego, można dojść do wniosku, że założenie i prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce jest niezwykle łatwe, proste i przyjemne. Mamy rejestrację działalności i spółki z o.o. przez internet w 24 godziny, mamy Konstytucję Biznesu, rozstrzyganie wątpliwości na korzyść podatnika, obniżane stawki PIT i CIT oraz mnóstwo nowych ulg. Niestety rzeczywistość różni się od tego opisu mniej więcej tak, jak nasza realna przyszłość na emeryturze od tej prezentowanej w telewizyjnych reklamach OFE.

Istnieje wiele przepisów, które nakładają na przedsiębiorców zupełnie zbędne obowiązki. Przedsiębiorcy mogą zmarnować mnóstwo czasu i pieniędzy na wprowadzenie w życie absurdalnych wymagań lub mogą zaryzykować zapłatę wysokiej kary w przypadku, gdy jakiś urzędnik jednak przyjdzie na kontrolę.

Sytuacja pod tym względem cały czas się pogarsza. Jeszcze do niedawna wiadomo było, że istnieją przepisy BHP oraz prawa pracy, których małe firmy nie mają możliwości spełnić. Dlatego każdy przedsiębiorca przygotowany był na to, że w przypadku kontroli ze strony Państwowej Inspekcji Pracy będzie musiał zapłacić kilka tysięcy złotych kary.

REKLAMA

Od zeszłego roku zaczął się trend nakładania na przedsiębiorców daleko idących regulacji, których nieprzestrzeganie może kończyć się karami idącymi nie w tysiące, a w miliony złotych. Rok temu zaczęło obowiązywać RODO, czyli nowe unijne przepisy o ochronie danych osobowych.

RODO musi wdrożyć praktycznie każdy przedsiębiorca. Łamanie przepisów RODO grozi karą do 20 mln euro. Wiadomo, że tak wysoka kara będzie nakładana w bardzo rzadko spotykanych sytuacjach. Ale już pierwsza kara za łamanie RODO w Polsce wyniosła równy 1 mln złotych.

W połowie października wprowadzono Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych. Od tego momentu każda nowo zakładana spółka z. o.o. ma obowiązek w ciągu tygodnia zgłosić do tego rejestru beneficjentów rzeczywistych, czyli udziałowców tej spółki. Jeżeli zarząd spółki tego nie zrobi, to grozi mu kara w wysokości do miliona złotych.

Problem oczywiście jest taki, że większość zarządów nowo zakładanych spółek z o.o. nie ma pojęcia o tej regulacji. Nie było żadnej kampanii informacyjnej, żadnej akcji, z której przedsiębiorcy dowiedzieliby się, że jeśli zakładają taką spółkę, to muszą dodatkowo zgłosić się do specjalnego rejestru. Wystarczy nie dowiedzieć się o tym nowym obowiązku i można stracić dorobek całego życia.

Niedawno weszły przepisy zmuszające doradców podatkowych, radców prawnych i adwokatów do raportowania schematów podatkowych, czyli do donoszenia skarbówce na swoich klientów – tak zwany MDR. Pomijam już to, że zmuszenie mecenasów do łamania tajemnicy zawodowej jest samo w sobie skandaliczne. Ale równie skandaliczny jest sposób wprowadzenia tego obowiązku. Przepisy o MDR są wybitnie niezrozumiałe.

Sam jestem doradcą podatkowym, zawodowo zajmuję się podatkami, byłem na szkoleniu z MDR i dalej nie rozumiem, które czynności muszę raportować. Nie jestem oczywiście w tym odosobniony. Pracownicy Ministerstwa Finansów również nie rozumieją. Tymczasem jeżeli nie zgłoszę jakiegoś schematu, grozi mi za to kara w wysokości 720 stawek dziennych. Za niezrozumienie prawa, którego prawie nikt nie rozumie, mogę więc stracić w każdej chwili dwuletnie zarobki.

Idziemy dalej. Od 1 stycznia 2020 roku rusza rejestr BDO, czyli baza danych odpadowych. Zarejestrować się tam muszą przedsiębiorcy generujący różne rodzaje odpadów. Problem w tym, że przepisy ponownie są niezrozumiałe i nie wiadomo, kto musi się tam znaleźć. Podobno do rejestru powinien wpisać się każdy przedsiębiorca zużywający opony, akumulatory i tonery, czyli praktycznie każdy, kto ma samochód firmowy i drukarkę.

Jeżeli ktoś nie dowie się o tym obowiązku, będzie musiał ponieść karę. Jaką? Do miliona złotych i areszt. Taka sama kara grozi fryzjerce, która nie zważy i nie zaraportuje wagi ściętych włosów i nielegalnej spalarni śmieci. Do rejestru BDO powinno wpisać się ponad 800 tys. przedsiębiorców. Zrobiło to na razie 150 tys., a został niecały miesiąc.

Prawo podatkowe również jest coraz bardziej skomplikowane. Ustawy o VAT, PIT i CIT puchną w zastraszającym tempie. Mamy obecnie najbardziej czasochłonny i skomplikowany podatek VAT w całej Unii Europejskiej. Polski przedsiębiorca na rozliczenie VAT potrzebuje przeciętnie 172 godzin w roku – najwięcej spośród wszystkich państw członkowskich UE i ponad trzy razy więcej niż wynosi średnia unijna. Jakby tego było mało, kolejne istotne nowelizacje ustawy o VAT wchodzą w życie w tempie raz na dwa miesiące.

A co z wprowadzanymi ulgami podatkowymi? Są wyjątkowo niejasne i podatne na najróżniejsze interpretacje. Dla przykładu: ulga IP BOX pozwalająca programistom płacić PIT w wysokości 5 proc. Przepisy dotyczące tej ulgi mają półtorej strony, ale są tak napisane, że Ministerstwo Finansów musiało opublikować liczące 86 stron objaśnienia, które z kolei odwoływały się do liczących setek stron dokumentów zewnętrznych. Typowy programista nie ma najmniejszych szans na zrozumienie i wykorzystanie tej ulgi bez pomocy doradców podatkowych.

Efekt jest taki, że nie ma w Polsce przedsiębiorcy, który prowadzi swoją działalność zgodnie z prawem. Na każdego coś się znajdzie, każdemu grożą wysokie kary. Jedynie od decyzji urzędnika zależy, kto, kiedy i ile będzie musiał zapłacić. Ale tego już Mateusz Morawiecki głośno nie powie…

REKLAMA