
3 stycznia mija termin zgłoszeń kandydatów w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej. Jak na razie swoje aspiracje wysnuło czworo polityków, a wśród nich nie ma obecnego przewodniczącego. Grzegorz Schetyna zdezerterował.
Zgodnie z uchwałą przyjętą przez Radę Krajową Platformy Obywatelskiej, I tura wyborów na szefa PO odbędzie się 25 stycznia. Ewentualna druga – 8 lutego. Dzisiaj (3 stycznia) mija termin zgłoszeń.
Jak na razie swoje kandydatury zgłosili Borys Budka, Bartosz Arłukowicz, Bogdan Zdrojewski oraz Joanna Mucha.
Schetyna zdezerterował
Wiadomo już, że w wyborach nie wystartuje dotychczasowy przewodniczący Grzegorz Schetyna. Sam zarekomendował jako swojego następcę Tomasza Siemoniaka, który na ewentualne zgłoszenie ma jeszcze kilkanaście godzin.
– Ostatnie 4 lata to trudny, ale dobry czas dla Platformy. Po wyborach w 2015 roku musieliśmy odbudować struktury i to się udało. Chcę podziękować wszystkim, którzy byli z nami przez ostatnie 4 lata. Członkom, sympatykom, szefom kół, powiatów i regionów. Przyszedł czas na nowy rozdział. Najlepszym kandydatem na następną kadencję jest mój przyjaciel Tomasz Siemoniak – powiedział na konferencji prasowej Schetyna (cytat za rp.pl).
Zgodnie z ostatnimi doniesieniami „Interii”, w Platformie już tylko dwie osoby namawiały Schetynę do startu. To Robert Tyszkiewicz i Mariusz Witczak.
W okresie świąteczno-noworocznym Schetyna odbył kilka spotkań z najważniejszymi przedstawicielami partii, by sprawdzić, czy ma w ogóle szansę na reelekcję. Wnioski musiały okazać się druzgocące, dlatego, by oszczędzić sobie wyborczej kompromitacji, Schetyna zdezerterował zawczasu.
„Ludziom musi się chcieć”
– Wiem, jak wygrywać, wiem, jak stworzyć skuteczne, dobre ugrupowanie – przekonywał niedawno Budka, który ma chrapkę strącić Schetynę ze stołka.
Budka nie chciał wprost krytykować Schetyny, ale tak powściągliwa nie była Mucha. Była minister sportu wprost obarczyła szefa PO o wyborcze porażki. – Platforma pod kierownictwem Grzegorza Schetyny wystartowała do wyborczych wyścigów w różnych konfiguracjach i tych wyborów nie wygrała. Nie możemy sobie pozwolić na przegranie jakichkolwiek przyszłych wyborów. To oznaczałoby bezpowrotnie utracone szanse dla Polski – podkreślała Mucha dodając, że obecne kierownictwo „doszło do ściany”.
Arłukowicz zarzuca z kolei partyjnym działaczom lenistwo. W wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” stwierdził, że „ludziom musi się chcieć”. – Platforma musi być ponownie partią tętniącą życiem, posiadającą ogromny potencjał ludzki. PO musi być jak bardzo dobry, zgrany zespół sportowy, w którym każdy ma określoną rolę i pracę do wykonania – diagnozował problemy partii.
Arłukowicz rozlicza PO i Schetynę. „Ludziom musi się chcieć. Platforma ma być jak wojsko”