Podczas zjazdu prawyborczego Konfederacji w Katowicach jako ostatni przemawiał Konrad Berkowicz. Poseł zaczął od kilku żartów, czym setnie ubawił licznie zgromadzonych na sali sympatyków.
Na początek Berkowicz odniósł się do wystąpienia Jacka Wilka, który skupił się głównie na pokazaniu absurdów polskiego systemu podatkowego.
– Właśnie poseł Jacek Wilk oświadczył, że podniecają go podatki. Za rządów PiS-u tej kadencji czeka go bardzo dużo przyjemności. (…) MegaZUS jest bardzo prostym podatkiem, tylko dużym – powiedział Berkowicz.
Następnie wymienił środowiska, które wchodzą w skład Konfederacji Wolność i Niepodległość. – Składa się z wolnościowców, narodowców, konserwatystów, tradycjonalistów, antysystemowców. Jest to więc takie swoiste multikulti. Takie multikulti, które jest w stanie zaakceptować nawet Ruch Narodowy – żartował.
W zabawny sposób wytłumaczył także, dlaczego to właśnie Berkowicz powinien być kandydatem Konfederacji w wyborach prezydenckich. – Ze względu na słabych kandydatów ze strony kontropozycji, mamy realną szansę dostać się do drugiej tury. W drugiej turze będzie z jednej strony Andrzej Duda, a z drugiej nasz kandydat – zaczął.
– Skoro tak, to o naszym zwycięstwie może zadecydować antyPiS. Warto więc wybrać kandydata, na który ten antyPiS zagłosuje. Czyli raczej dalszego od PiS-u niż bliższego, najlepiej kandydata wolnościowego. Tak się składa, że ja akurat jestem kandydatem wolnościowym… – mówił niczym stand-uper, budując napięcie i stosując pauzy, czym rozbawił zgromadzonych wyborców.
W dalszej części przemówienia Berkowicz skupił się nad wyjaśnieniem czym jest konserwatywny liberalizm i dlaczego jest wolnościowcem. Podjął także polemikę z Magdaleną Ziętek-Wielomską, która twierdzi, że kapitalizm to ustrój gospodarczy sprzyjający egoistom. Berkowicz był odmiennego zdania.
