LOT zmienia swoje trasy. Będzie omijał Iran szerokim łukiem

Samolot Embraer należący do PLL LOT.
Samolot Embraer należący do PLL LOT. Foto: PAP
REKLAMA

Wszystkie rejsy PLL LOT, które wcześniej miały zaplanowany przelot przez przestrzeń powietrzną Iranu, polecą zmienionymi trasami. Chodzi głównie o loty z Warszawy do Indii, Singapuru, Tajlandii i na Sri Lankę.

Dziś w nocy zapadła decyzja, aby nasze samoloty omijały przestrzeń powietrzną Iranu. Wszystkie rejsy, które wcześniej miały zaplanowany przelot przez przestrzeń powietrzną Iranu, polecą zmienionymi trasami – powiedział p.o. rzecznika PLL LOT Michał Czernicki.

Zapewnił, że zmiana tras nie wpłynie na regularność lotów, ani znacząco na czas trwania rejsu. – Bezpieczeństwo jest priorytetem. Stale monitorujemy sytuację w Iranie. Jesteśmy w kontakcie z polskim MSZ. W tym momencie decyzja jest taka, że nasze samoloty będą omijać przestrzeń Iranu – dodał rzecznik.

REKLAMA

Zawieszenie lotów do Iraku

Na wydarzenia w Iraku zareagowały również inne linie lotnicze. Jordański narodowy przewoźnik Royal Jordanian oraz linie Gulf Air z Bahrajnu wstrzymały loty do stolicy Iraku. To dotychczas jedyni przewoźnicy, którzy potwierdzili, że całkowicie zawieszają loty. Inni „monitorują sytuację”.

Z kolei Qatar Airways nadal będzie latać do Bagdadu. Jak poinformował rzecznik linii, wszelkie kursy odbywają się „z zachowaniem wszelkiej ostrożności”. – W razie najdrobniejszej zmiany – czytaj eskalacji – możemy zawiesić połączenia – stwierdził.

Sytuacja na Bliskim Wschodzie

Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie nastąpiła po ataku amerykańskich dronów na konwój samochodowy w Bagdadzie. W jego wyniku zginęli irański generał Kasem Sulejmani – dowódca elitarnej jednostki Gwardii Rewolucyjnej Al Kuds oraz jeden z dowódców proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis.

Sytuacja w Iraku staje się coraz bardziej napięta i chaotyczna. W nocy pojawiły się doniesienia, że w pobliżu bazy at-Tadżi na północ od Bagdadu został przeprowadzony atak lotniczy na konwój irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych (PMF), w którym zginęło 6 osób, a 3 odniosło rany. W pierwszych doniesieniach sugerowano, że zginęli kolejni dowódcy proirańskich PMF, a za zamachem stali Amerykanie.

Międzynarodowa Koalicja walcząca w Iraku pod wodzą Amerykanów zaprzeczyła jednak, że miała cokolwiek wspólnego z tym atakiem. Również rzecznik irackiego rządu zdementował doniesienia, że lotnictwo Międzynarodowej Koalicji przeprowadziło atak.

Po tym oświadczeniu, kierownictwo Irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych wycofało się ze swych wcześniejszych twierdzeń, że miał on rzeczywiście miejsce. W wydanym naprędce oświadczeniu PMF zaprzeczył, że „w pobliżu at-Tadżi miał miejsce jakikolwiek atak”.

Źródło: PAP/NCzas.com

REKLAMA