Cwani Szwajcarzy. Nie mają kary śmierci, ale są gotowi wprowadzić dla więźniów… eutanazję

Kanadyjskie hospicja zmienią się w
Foto ilustr.: print screen z YouTube/Onet News
REKLAMA

Szwajcaria jest gotowa „pomagać chorym więźniom”, czy zezwolić na ich eutanazję przez „wspomagane samobójstwo”. Bardzo sprytne posunięcie, bo niemal każdy niebezpieczny przestępca przez cały pobyt w więzieniu skarży się na różne choroby, żeby otrzymać jakieś ulgi.

Jest już precedens. Chodzi o skazanego na dożywocie więźnia, który poprosił o możliwość „wspomaganego samobójstwa”. Pokazało to lukę prawną, bowiem dokonywania tego typu eutanazji w zakładach karych nie przewidziano. Władze zamierzają jednak dać taką możliwość skazańcom jeszcze na początku 2020 r.

Kara główna jest humanitarna

Potwierdza się też, że dla niektórych kara dożywocia jest większą torturą i karą mniej humanitarną, niż kara główna. 69-letni Peter Vogt napisał, że woli się zabić, niż być żywym, ale pochowanym na zawsze w celi.

REKLAMA

Powołuje się też na to, że cierpi na wiele chorób, takich jak niewydolność nerek i serca i chce eutanazji. Eutanazja na zasadzie „wspomaganego samobójstwa” jest w Szwajcarii prawnie dozwolona.

Peter Vogt to seryjny gwałciciel. Zakończył odbywanie wyroku już 10 lat temu, ale ze względu na swoje niebezpieczne zaburzenia, został nadal izolowany w zakładzie karnym w Bostadel. Zapadła wówczas decyzja o jego izolacji dożywotniej.

W podaniu o eutanazję, pisze, że „życie bez przyszłości nie jest życiem” i „Lepiej być martwym niż wegetować za murami”. W lipcu 2018 r. skontaktował się z organizacją eutanazyjną Exit Deutsche Schweiz. Teraz potrzebne jest jednak uzupełnienie luki prawnej, bo ustawodawca sytuacji więźniów nie przewidział.

Władze są za eutanazją więźniów

Władze zwróciły się o opinię do Szwajcarskiego Centrum Kompetencji w Wykonywaniu Sankcji Karnych (CSCSP). Eksperci ocenili jeszcze w październiku, że „pomoc w samobójstwie” w więzieniach powinna być umożliwiona, pod pewnymi warunkami.

Każdy skazany powinien mieć zdolność rozeznania swojej decyzji i możliwość skorzystania z eutanazji tylko w przypadku, gdy tylko cierpi na choroby fizyczne lub psychiczne powodujące „nieznośne cierpienie”.

W przypadku choroby psychicznej CSCSP zaleciło dwie niezależne ekspertyzy lekarzy. Zalecono też, by władze „upewniły się”, że prośba o wspomagane samobójstwo nie jest związana z kryzysem emocjonalnym.

Nie wiadomo więc do końca, czy Peter Vogt, który chce umrzeć w swoje 70. urodziny, 13 sierpnia 2020 roku, takie warunki do końca spełnia. Chodzi tu jednak o precedens. Można też zakładać, że z czasem dojdzie do pewnej banalizacji takich aktów, czego przykładem są Niderlandy.

Temat eutanazji więźniów to nie tylko sprawa gwałciciela Vogta. Chodzić tu może szerzej o starzejącą się populację więźniów skazanych na dożywocie, czy długoletnie więzienia bez szans na skrócenie kary. Pokusa rozwiązania problemu jest spora.

Eutanazja zastąpi karę śmierci?

Swoją drogą, upowszechnienie takich praktyk może z czasem dość skutecznie odstraszać od popełnienia ciężkich przestępstw. Zapis o braku kary śmierci okaże się bowiem zapisem czysto formalnym…

Według szwajcarskiej National Science Foundation w latach 2005–2016 liczba odbywających karę przestępców w wieku powyżej 50 lat podwoiła się. Sam Peter Vogt twierdził, że zna innego więźnia także „zainteresowanego wspomaganym samobójstwem”. Potwierdziła to organizacja Exit.

Obrońcy życia z koeli wskazują, że w warunkach więziennych trudno mówić o przemyślanej i świadomej do końca decyzji. Obecnie jednak większość prawników i kryminologów szwajcarskich uważa, że ​​pozbawienie więźniów „asystowanego samobójstwa” odbiera skazanym prawo do eutanazji, które mają przecież wszyscy inni obywatele kraju.

Źródło: Ouest France/ AFP

REKLAMA