W USA nawet korespondencja więźniów może być biznesem

Więzienie San Quentin Fot. Wikipedia
REKLAMA

Okazuje się, że taka usługa dla tysięcy więźniów w ośrodkach penitencjarnych w USA to kura znosząca złote jajka i można na tym nieźle zarobić. W amerykańskich zakładach karnych zakazane jest wysłanie zwykłych listów papierowych, więc rozwinął się biznes prywatnych usług internetowych.

Część zysków z odpłatnych usług tego typu zasila kasy więzień. Chodzi tu o kilka milionów dolarów rocznie. Chodzi tu o JPay. usługę wprowadzoną po raz pierwszy do więzień w 2002 r.

Na początku chodziło o tylko o przekazy pieniężne kierowane przez rodziny do pensjonariuszy zakładów karnych. Jednak ta prywatna usługa stopniowo się poszerzała. Obecnie umożliwia wykonywanie połączeń wideo lub wysyłanie wiadomości, ale wszystko odpłatnie i poza dostępem do globalnej sieci internetu.

REKLAMA

Usługa działa w więzieniach 20 stanów i w prawie połowie federalnych ośrodków penitencjarnych. Każda wiadomość wysłana za pośrednictwem Jpay, zależnie od jej długości, ma określony cennik „elektronicznego znaczka”. Są i „promocje”, np. 0,35 USD za życzenia z okazji Dnia Matki, przy normalnej stawce 0,47 USD…

Są taryfy na „znaczki” za przesłanie zdjęcia, filmu, a np. rozmowa telefoniczna kosztuje 0,21 USD za minutę. W 2011 roku ta więzienna „poczta” miała już 1,2 miliona klientów. JPay zadeklarował 30,4 miliona dolarów przychodów.

Trzy lata później, w 2014 r., przychody firmy wzrosły ponad dwukrotnie, w szczególności dzięki około 14,2 mln „listów” wysłanych za pośrednictwem jej platformy. 700 000 USD uzyskano tylko z samych krótkich wiadomości tekstowych.

JPay nie ma przy tym konkurencji. „Opłaty pocztowe” wydają się niewygórowane ale można dodać, że pracujący w USA więzień zarabia najczęściej znacznie poniżej dolara za godzinę. Więźniowie federalni zarabiają od 23 centów do 1,15 dol. na godzinę. System rynkowy powoduje jednak, że podatnicy nie muszą dopłacać do skazańców. Poza tym korespondowanie więźnia ze światem jest w USA przywilejem, a nie prawem.

Źródło: VA

REKLAMA