
Turecko-Islamska Unia Instytucji Religijnych otwiera centrum kształcenia imamów w Nadrenii-Palatynacie. Niemcy mają wątpliwości co do finansowania islamskich duchownych.
Niemcy od lat mają problem z napływającymi do RFN islamskimi duchownymi. W przeciwieństwie do kościołów islamskie organizacje religijne nie kształcą swojego personelu w Niemczech, a wielu z przybyszy nie zna nawet języka niemieckiego.
Strach potęgowały niedawne skandale. Np. imam z meczetu w Hildesheim w Dolnej Saksonii Abu Walaa został zatrzymany, gdy okazało się, iż kieruje komórką Państwa Islamskiego w Niemczech.
Jak Niemcy zamierzają rozwiązać problem? Szkoląc własnych imamów…
Jednak jak się okazuje i tu nie wszystko idzie zgodnie z planem. Centrum kształcenia imamów otworzy bowiem Turecko-Islamska Unia Instytucji Religijnych.
Przeciwnicy wskazują, iż TIUIR jest de facto przedłużeniem tureckiego rządu, a nacjonalistyczne nastawienie hamuje integrację Turków w Niemczech.
Imamowie z TIUIR mieli np. śledzić mieszkających w Niemczech przeciwników prezydenta Erdogana. Natomiast kształceni pod ich skrzydłami kaznodzieje są na liście płac tureckiego urzędu ds. religii Diyanet.
Inny ośrodek szkolenia imamów w Niemczech powstał w listopadzie ub. roku w Osnabrueck.
Źródło: Deutsche Welle