
Iran omyłkowo zestrzelił ukraiński samolot pasażerski z 176 osobami na pokładzie. Teraz dowódca tamtejszych sił powietrznych Amir Ali Hadżizadeh opowiada o kulisach dramatycznego wypadku. – Samolot został wzięty za pocisk i operator mając 10 sekund na podjęcie decyzji, otworzył ogień bez możliwości potwierdzenia rozkazu – wyjawił. Hadżizadeh dodał, że jego jednostka bierze na siebie całą odpowiedzialność za to co się stało.
Gen. Hadżizadeh wyznał, że gdy dowiedział się o zestrzeleniu samolotu „pomyślała, że chciałbym umrzeć i nie być świadkiem takiego wypadku”. – Samolot został błędnie uznany za wrogi cel i w okolicznościach niezamierzonego błędu ludzkiego maszyna została strącona rakietą krótkiego zasięgu – tłumaczył.
Iran przyznał się w sobotę rano do zestrzelenia ukraińskiego samolotu. Miało do tego dojść na skutek „ludzkiego błędu”. Irańska telewizja poinformowała cytując komunikat wojskowy, że odpowiedzialni za pomyłkę poniosą za to odpowiedzialność. Prezydent tego kraju Hasan Rowhani wyraził z kolei „głębokie ubolewanie”.
„Islamska Republika Iranu głęboko żałuje tej strasznej, niewybaczalnej pomyłki” – napisał irański prezydent. „Moje myśli i modlitwy kieruję do wszystkich pogrążonych w żałobie rodzin. Składam moje najszczersze kondolencje” – dodał.
Komunikat irańskiej armii wskazuje, że samolot został omyłkowo wzięty za wrogi cel, bo znalazł się blisko obiektów wojskowych. Wedle dokumentu irańskie siły zbrojne znajdowały się „na najwyższym poziomie gotowości”.
„W tych warunkach z powodu błędu ludzkiego, w nieintencjonalny sposób, samolot został trafiony” – dowiadujemy się z komunikatu.
W katastrofie zginęło 176 osób, w wśród nich 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców oraz obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Źródło: PAP