
Trwa odwrót największych sklepów, bo na rosnącym rynku to one tracą najwięcej. Rok 2020 zapowiada się jeszcze gorzej, co oznacza dalsze likwidacje i zwolnienia – pisze we wtorek „Rzeczpospolita”.
Zdaniem „Rz” symbolem kłopotów hipermarketów na polskim rynku jest sytuacja sieci Tesco, która przynajmniej raz na kilka miesięcy informuje o zamykaniu kolejnych placówek. Ostatnio – jak zwraca uwagę dziennik – firma poinformowała związkowców o zamknięciu pięciu kolejnych placówek, w których zwolnienia grupowe mają objąć ok. 400 osób. Jak dodaje „Rz” zwolnienia odbędą się w lutym.
„Pracę straci 304 pracowników ze stanowisk podstawowych oraz 76 z kierowniczych. Pracownikom objętym zwolnieniami zaproponowane zostanie, w miarę możliwości, podjęcie pracy na innym stanowisku lub w innych jednostkach firmy” – pisze Tesco w liście do związkowców.
„Rz” zwraca jednak uwagę, że kłopoty przeżywa cały segment hipermarketów, czyli sklepów z co najmniej 2,5 tys. m kw. powierzchni sprzedaży. „Z danych GfK Polonia wynika, że w ciągu roku (do końca września 2019 r.) sprzedaż w nich spadła 2,3 proc., choć cały rynek rósł – najmocniej oczywiście dyskonty, które zyskały aż 8,2 proc. W efekcie ten segment odpowiada już tylko za 13 proc. zakupów FMCG, choć jeszcze dekadę temu był liderem rynku” – czytamy w artykule. Dziennik podkreśla, że pozycję lidera zajmują dyskonty z 34 proc. udziałem.
„Z danych Euromonitor International, przygotowanych dla Rzeczpospolitej, wynika, że w całym 2019 r. sprzedaż w hipermarketach spadła 2,2 proc., prognozy zaś na 2020 r. to 2,4 proc. spadku” – zaznaczono.
Źródło: PAP