Ego Liroya rośnie do poziomu Mariusza Maxa Kolonko. Chce być prezydentem. „Korwin-Mikke? Użyłem go, tak jak on używał mnie”

Mariusz Max Kolonko, Piotr Liroy-Marzec Źródło: FB Mariusz Max Kolonko, PAP
REKLAMA

Przerost ego na który cierpi ostatnimi czasy Mariusz Max Kolonko udzielił się Liroyowi. Raper kreuje się na Franka Underwooda, który manipulował wszystkimi w swoim otoczeniu, stworzył Konfederację i przewidział obecny moment w swojej karierze. Teraz „Scyzoryk” chce zostać prezydentem.

Janusz Korwin-Mikke, Paweł Kukiz, Stanisław Tyszka… to wszystko politycy, którzy mieli nie poznać się na geniuszu Liroya. Piotr Liroy-Marzec, polityk i raper, udzielił ostatnio wywiadu portalowi Interia. Były Konfederata mówi językiem, który charakteryzuje np. Mariusza Maxa Kolonkę.

„Stworzyłem Konfederację”

Na podobny przerost ego cierpi były dziennikarz Mariusz Max Kolonko. Liroy-Marzec twierdzi, że to on założył Konfederację i wymyślił jej nazwę.

REKLAMA

– Nazwę Konfederacja wymyśliłem ja, powołałem ją do życia z Januszem Korwin-Mikke. Był dla mnie naturalnym partnerem – jestem wolnościowcem, kiedyś wspierałem KPN – mówi w wywiadzie.

Od razu też zaznacza, że od początku wiedział iż nie zabawi w Konfederacji zbyt długo. Dlatego „nie przystępował do niej jako Liroy”. Tak przynajmniej obecnie twierdzi. W rzeczywistości na początku w nazwie Konfederacji widniało jego nazwisko.

– Tak naprawdę zawsze byłem neutralny, bo do Konfederacji przystąpiłem nie jako Liroy, ale stowarzyszenie Skuteczni. Lubię być niezależny.

„Wiedziałem, że z Kukizem mi nie wyjdzie”

Liroy-Marzec ponoć od samego początku wiedział, że rozstanie się z Pawłem Kukizem.

– Pod koniec kampanii wyborczej wiedziałem już jak się ułożą nasze stosunki w parlamencie z Pawłem Kukizem. Zanim odszedłem od Kukiz’15 skupiłem wokół siebie grubo ponad połowę klubu, to było moje ścisłe środowisko.

Liroy jak Frank Underwood. „Użyłem Korwina…”

Inną marionetką Liroya miał być prezes partii KORWiN, Janusz Korwin-Mikke. Raper twierdzi, że go „użył”.

– Użyłem go instrumentalnie, tak jak on używał mnie. Sprawdzaliśmy, co w danej sytuacji nam najbardziej odpowiada. Kiedy stwierdziłem, że nie chcę wchodzić w projekt Konfederacji, podziękowałem i wyszedłem.

Mitomania vs rzeczywistość

Jak na genialnego polityka, który wykorzystywał swoich przeciwników i współpracowników, Liroy skończył dość marnie. Jest poza Sejmem. Na dodatek nie słychać o nim, tak samo zresztą jak o Pawle Kukizie. Ten upadek zaszkodził mu najwyraźniej tak, jak Mariuszowi Maxowi Kolonce zaszkodziła jego sromotna porażka – obaj panowie zaczęli uciekać w świat fantazji.

Już niedługo rozpoczyna się kampania prezydencka. Udział w niej zadeklarował zarówno Liroy, jak i Mariusz Max Kolonko. Czy jedna karta wyborcza pomieści ego obu upadłych polityków?

Źródło: Interia

REKLAMA