
Najwyższą od 30 lat inflację przeżywa gospodarka Argentyny. Wynosi ona już prawie 54%. Kraj przeżywa poważny kryzys gospodarczy, postępuje pauperyzacja ludności, a 40% populacji żyje już poniżej granicy ubóstwa. Przynosi to w niektórych aspektach nieoczekiwane efekty.
Wydatki związane z pochówkami okazują się często zbyt wysokie dla 40% rodzin, które żyją poniżej granicy ubóstwa. Wywołuje to zmiany np. w ceremoniach pogrzebów. Problemem są opłaty za groby na cmentarzach.
Dlatego w 2018 r. w Argentynie już prawie 80% zmarłych poddawano kremacji, bo jest to opcja znacznie tańsza. Urna z prochami nie wymaga dzierżawy całego grobu.
Pojawiają się też trudności z utrzymaniem grobów rodzinnych. Opłaty za groby wnosi się co roku. Rodziny przestają jednak płacić i szczątki bliskich są wyrzucane z grobów. Niektóre przenosi się w zbiorcze miejsca, ale w Buenos Aires można je czasami zobaczyć nawet na ziemi.
To dość makabryczny aspekt problemów gospodarczych. Te z kolei wywołuje socjalizm. W październiku „peronizm” powrócił do Argentyny, a wybory prezydenckie wygrał tam lewicowy kandydat Alberto Fernandez.
Źródło: France 2 TV