
Izrael miał istotny interes w zaproszeniu prezydenta Polski do zabrania głosu w Jerozolimie i naprawie stosunków z Polską, która jest najważniejszym sojusznikiem Izraela w regionie – pisze najpoczytniejszy izraelski dziennik „Israel Hajom”.
Izrael. Artykuł zamieszczony na swojej stronie internetowej gazeta rozpoczyna od zaznaczenia, że Światowe Forum Holokaustu 23 stycznia w Jerozolimie powinno być szczytowym punktem izraelskiej polityki zagranicznej, jednak o ile coś się nie zmieni w nadchodzących dniach, będzie raczej „łabędzim śpiewem złotego wieku izraelskiej dyplomacji i początkiem politycznej zimy”.
Wiadomo już, że na uroczystości łączącej 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau z Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu wystąpią wiceprezydent USA Mike Pence, prezydent Rosji Władimir Putin, brytyjski książę Karol, prezydent Francji Emmanuel Macron i prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Problemem według dziennika „nie jest skład szanownych obecnych, ale skład nieobecnych oraz przyczyny i konsekwencje ich nieobecności”.
„Izrael miał ważny interes w udzieleniu głosu prezydentowi Polski”
„W istocie jest tylko jeden nieobecny, który powinien nas niepokoić: polski prezydent Andrzej Duda” – uznaje „Israel Hajom” i podkreśla, że „jego nieobecność nie wynika z niechęci”. Dziennik pisał w zeszłym tygodniu, że polski prezydent był gotowy opuścić wcześniej Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, aby przybyć do Jerozolimy.
„Israel Hajom” piórem amerykańsko-izraelskiej publicystki Caroline Glick zauważa, że premier Izraela Benjamin Netanjahu chciał, aby Duda pojawił się na obchodach, ponieważ państwo Izrael ma w tym „wyraźny interes”. Gazeta wyjaśnia, że przyjazd prezydenta Polski do Izraela oznaczałby bowiem koniec dwuletniego kryzysu politycznego, który rozpoczął się w styczniu 2018 roku, kiedy polski Sejm uchwalił ustawę o IPN, która wprowadziła karę do 3 lat więzienia za przypisywanie winy za zbrodnie Holokaustu narodowi polskiemu.
„Dobre relacje z Polską są dla Izraela istotne”
Dobre relacje z Polską są dla Izraela istotne – tłumaczy dziennik – ponieważ Polska to najsilniejszy kraj w Grupie Wyszehradzkiej, w skład której wchodzą również Czechy, Słowacja i Węgry. „Mówi się, że są to cztery najbardziej przyjazne Izraelowi państwa w Unii Europejskiej. Na czele z Polską kraje grupy skutecznie działały w celu stonowania antyizraelskich decyzji Brukseli” – zauważa gazeta i podaje przykłady: „W maju 2018 roku członkowie grupy głosowali przeciwko propozycji uchwały potępiającej USA za otwarcie ambasady w Jerozolimie. W lutym 2019 roku polski rząd wraz z USA gościł Netanjahu i przywódców krajów arabskich w Warszawie na konferencji poświęconej bezpieczeństwu, na której dyskutowano o zagrożeniu Iranu dla bezpieczeństwa światowego”.
„Israel Hajom” przywołuje wypowiadających się nieoficjalnie przedstawicieli krajów Grupy Wyszehradzkiej, którzy twierdzą, że te cztery państwa są gotowe otworzyć ambasady w Jerozolimie i wezwać Unię do porzucenia umowy nuklearnej z Iranem. „Nie zrobią tego jednak bez Polski” – podkreśla Glick i zauważa, że „Polska ze swojej strony nie chce wykłócać się z Brukselą dla Izraela, który postrzegany jest (w Polsce) jako naruszający i znieważający jej godność narodową”.
Grupa Wyszehradzka jest potrzebna Izraelowi
Po niedawnym ogłoszeniu przez Iran, że nie będzie on przestrzegał ograniczeń umowy nuklearnej, możliwość, że Grupa Wyszehradzka wezwie do zerwania umowy, stała się – zdaniem dziennika – kwestią strategiczną. „Jeżeli Polska, Węgry, Czechy i Słowacja ogłoszą, że popierają powrót sankcji ONZ, to znacznie zwiększy to presję na brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, aby zerwał sojusz Wielkiej Brytanii z Francją i Niemcami” i „przedstawił propozycję odnowienia sankcji przez Radą Bezpieczeństwa ONZ” – ocenia gazeta. W tym tygodniu Johnson odrzucił taką opcję, decydując się kontynuować współpracę z Francją i Niemcami, które były zadowolone z wdrożenia mechanizmu rozstrzygania sporów w ramach porozumienia nuklearnego.
Dziennik przypomina, że prezydent Duda prosił o możliwość zabrania głosu na obchodach w Jerozolimie, ponieważ w ubiegłym miesiącu Putin, który będzie przemawiał, „zaciekle zaatakował Polskę, przyćmiewając historię współpracy ZSRR z nazistowskimi Niemcami (…) i zignorował pakt Ribbentrop-Mołotow, który (…) przygotował grunt pod okupację Polski przez Niemcy i początek Zagłady Żydów europejskich”.
„Izrael odrzucał prośby Dudy. Jedna po drugiej…”
Chociaż zarówno Izrael, jak i Stany Zjednoczone przyłączyły się do Polski w potępieniu wystąpienia Putina, dla polskiego prezydenta „było ważne, aby przemawiać na konferencji i odpowiedzieć na słowa Putina, biorąc pod uwagę zwłaszcza realną możliwość, że powtórzy je w Jerozolimie”. Jednak „powtarzane prośby Dudy o zabranie głosu były odrzucane jedna po drugiej” – komentuje Glick dodając, że działo się to „bez jakiegokolwiek baczenia na konsekwencje odrzucenia próśb dla stosunków izraelsko-polskich ani dla strategicznych interesów Izraela, na które wpływają nasze relacje z Polską”.
„Israel Hajom” przypomina również, że wcześniej na swoich łamach informował o słowach Szewacha Weissa, byłego ambasador Izraela w Polsce, który obwinił o zaistniałą sytuację Mosze Kantora, przewodniczącego Europejskiego Kongresu Żydów i głównego organizatora Światowego Forum Holokaustu: „Tę konferencję zorganizował pan, który się nazywa Kantor. Przepraszam, on to zorganizował jak kantor, handel z historią. Tego się nie robi”.
Jednak gazeta cytuje wysokich urzędników w Waszyngtonie zaangażowanych w sprawę, którzy zaprzeczają oskarżeniom Weissa. „To możliwe, że Kantor popierał odrzucenie prośby Dudy i rządu polskiego. Ale to nie on podjął decyzję” – twierdzą. „Zadecydował prezydent Riwlin”. I według nich Riwlin odrzucił prośby Polski nie tylko sprzeciwiając się Netanjahu, ale także wbrew prośbie administracji Trumpa, który zainteresowany jest poprawą stosunków między Polską i Izraelem. Dziennik konstatuje, że kryzys dyplomatyczny między Polską a Izraelem jest wynikiem osłabienia pozycji premiera Netanjahu.
Źródło: PAP