
Niemcy nie wykluczają powrotu do energetyki jądrowej. Mówi o tym wpływowy niemiecki polityk z rządzącej CDU.
Niemcy nie powinny całkowicie wykluczać powrotu do energetyki jądrowej – uważa premier Saksonii, Michael Kretschmer.
Polityk CDU twierdzi, że ta kwestia rozstrzygnie się za 10-15 lat.
– Czy okaże się to konieczne, będzie zależeć od tego, czy Energiewende się powiedzie: czy koszty energii pozostaną rozsądne, a bezpieczeństwo dostaw będzie zagwarantowane. To pytanie pojawi się za dziesięć lub 15 lat – powiedział Michael Kretschmer.
– Badania nad atomem muszą być nadal prowadzone i promowane. Musimy pozostać otwarci na tę technologię. – dodał.
– To nie znaczy, że będziemy budować nowe elektrownie. Ale musimy zachować kompetencje w tym zakresie – wyjaśnił Kretschmer.
Premier Saksonii uważa, że energetyka jądrowa może znacząco przyczynić się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Kretschmer przyznał, że większość Niemców popiera odejście od energetyki jądrowej.
Po katastrofie w Fukushimie w 2011 roku niemiecki rząd podjął decyzję o stopniowym zamykaniu elektrowni jądrowych. Trzy ostatnie elektrownie jądrowe; Isar 2, Emsland i Neckarwestheim 2 przestaną pracować pod koniec 2022 roku.
Kretschmer to nie pierwszy przypadek gdy polityk CDU, któremu nie podoba się pomysł całkowitego odrzucenia energetyki jądrowej. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Joachim Pfeiffer odpowiedzialny za kwestie polityki gospodarczej i energetycznej w grupie parlamentarnej CDU/CSU.
Źródło: Frankfurter Allgemeine Zeitung/biznesalert.pl