Wygląda na to, że zbliża się koniec pożarów w Australii. Jednak teraz nad kontynentem zapanowały chmury, które przyniosły obfite opady deszczu. Czy po ogniowej klęsce Australia zostanie zalana przez powódź?
Koniec pożarów w Australii to coś, o czym marzyli mieszkańcy. Pogoda zmieniła się i coraz częściej pojawiają się deszcze oraz burze.
Sytuacja ta cieszy strażaków, którzy od kilku tygodni zmagają się z pożarami. Obawiają się, że teraz wielkie jednak opady mogą spowodować kolejne spustoszenie na terytorium Australii.
W Nowej Południowej Walii i Wiktorii spadło już ponad 50 milimetrów opadów na metr. Według ekspertów, to wciąż za mało, aby rozwiązać problem suszy.
Obecnie w Australii busz wciąż płonie w około 100 miejscach. Co więcej, od uderzeń piorunów powstają nowe źródła ognia.
Jednak najnowsze prognozy pogody wskazują, że deszcze we wschodniej Australii będą padać do końca tygodnia. Sucha i wypalona ziemia jest w stanie wchłonąć dużą ilość wody jednak z powodu braku roślinności jej nadmiar może powodować gwałtowne powodzie.
Źródło: zmianynaziemi.pl