Niech ludzie cierpią i giną, byle Greta była zadowolona. „Dwa zawały i owrzodzenie nogi. Ten zakaz nas zabije”

Greta Thunberg. Foto: PAP/EPA
Greta Thunberg. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Mieszkańcy mieszkania należącego do PKP SA w Krakowie dostali zakaz ogrzewania piecem kaflowym mieszkania. Podobne problemy mają inni mieszkańcy, a alternatywy brak. Żeby przeżyć, mieszkańcy chodzą po mieszkaniu w kurtkach.

52-letnia Renata wraz z rodzicami mającymi 80 lat mieszkają w Krakowie w mieszkaniu należącym do PKP SA. Dostali zakaz ogrzewania piecem kaflowym mieszkania już we wrześniu.

Piec kaflowy, taki węglowy, no to spaliło się wiaderko węgla i na 15-16 godzin było ciepło – mówi „Interwencji Polsatu” pan Edward.

REKLAMA

Renata obawia się o zdrowie i życie swoich rodziców, którzy już wcześniej byli bardzo schorowani. – Co do dolegliwości, to przede wszystkim dwa zawały i teraz przyszło jeszcze to… Dna moczanowa, niewydolność nerek. Ale najwięcej dokucza mi to, że nastąpiło owrzodzenie prawej nogi. Córka jest taką moją pielęgniarką – dodaje mężczyzna.

Przygotowywaliśmy się do tego, natomiast w rejonie ulicy Godlewskiego nie ma możliwości dostępu do sieci ciepłowniczej. Tu dostaliśmy odmowę od miasta, ponieważ ta sieć w tym rejonie akurat nie istnieje, podobnie jest z siecią gazową. W związku z tym jedynym możliwym rozwiązaniem było zrealizowanie nowego ogrzewania z pomocą energii elektrycznej – powiedział Bartłomiej Sarna z biura prasowego PKP SA.

Podobna sytuacja jest w sąsiednim budynku, również należącego do PKP SA. – To jest jeden wielki „kran” na ścianach. Wodę można wycierać ścierką od podłogi do sufitu, mam ścianę czarną – mówi pani Magdalena.

Zbyt droga alternatywa

Mieszkańcy otrzymali grzejniki olejowe, których jest jednak za mało na ogrzanie mieszkania. Jedyną opcją jest ogrzewanie na prąd. Ale dla mieszkańców to ogromne koszty.

Do męża mówię: coś jest nie tak z tą wodą, bo mnie kopie kran. A później okazało się, jak pani starsza wyszła do nas do przedpokoju, zaczęła krzyczeć, że się pali – mówi Magdalena.

To finansowo po prostu nas zabije. Myśmy tutaj sprawdzali jeden grzejnik. Okazało się, że jego eksploatacja będzie nas kosztować mniej więcej 450-500 zł – zaznacza Renata.

Dostarczyliśmy taką liczbę grzejników, która jest możliwa, którą ta instalacja jednofazowa obecna jest w stanie unieść i przy której używanie tych grzejników jest bezpieczne – odpowiada Sarna.

Jesteśmy zmęczeni tą całą sytuacją. Walczymy, żeby normalnie, godnie żyć, nie chcemy nie wiadomo czego. Chcemy mieć ciepło w mieszkaniu – podsumowuje Renata.

Źródło: polsatnews.pl

REKLAMA