Zabójcza politpoprawność. Brytyjska policja przez 20 lat nie robiła nic z islamskimi gangami pedofilów. Bała się oskarżeń o rasizm

W procesach gang muzułmańskich pedofilów i gwałcicieli z brytyjskiego Rotherham skazano już 38 osób. Źródło: Yorkshire Police
W procesach gang muzułmańskich pedofilów i gwałcicieli z brytyjskiego Rotherham skazano już 38 osób. Źródło: Yorkshire Police
REKLAMA

Wewnętrzny raport brytyjskiej policji ujawnił szokująca prawdę o jej bierności w sprawie muzułmańskich pedofilów. Przez prawie 30 lat ukrywano prawdę o działalności gangów zboczeńców z obawy przed oskarżeniami o rasizm.

W brytyjskim mieście Rotherham niemal przez 16 lat działały gangi pedofilii. Ich członkami byli niemal wyłącznie pochodzący z Pakistanu muzułmanie. Ofiarą zwyrodnialców padło co najmniej 1500 dzieci. Koszmarna praktyka trwała od 1997 roku do 2013. Ale aż do 2019 ukrywano prawdę. Teraz z wewnętrznego raportu policji South Yorkshire wynika, że to ona pozwalał bezkarnie działać gangom.

Jak do tej pory w tym największym pedofilskim skandalu na Wyspach skazano 36 mężczyzn i 2 kobiety. Łącznie skazano je na 550 lat więzienia. To jednak nie zamyka sprawy bo nadal wyjaśniane jest jak mogło do tego dojść. Sprawa wybuchła po tym, jak wreszcie po kilkunastu latach dano wiarę słowom ponad 30-letniej już ofiary. Zeznała ona, że od 2003 roku była gwałcona i wykorzystywana seksualnie. Pierwszy raport pojawił się w 2014 roku, ale blisko 6 lat trwało wewnętrzne dochodzenie w policji.

REKLAMA

Jak się okazuje policja ignorowała ona doniesienia dzieci, lekarzy, pracowników społecznych. Wszytko z powodu informacji, iż sprawcami byli muzułmanie pochodzenia pakistańskiego. Jak powiedziano ojcu jednej z ofiar, gdyby sprawa wyszła na jaw, w mieście wybuchłyby zamieszki na tle rasowym.

Dziewczynki, w niektórych przypadkach nawet 12-letnie były narkotyzowane, zastraszane, gwałcone i wykorzystywane. Zmuszano je do świadczenia seksualnych usług. Pochodziły często z rodzin patologicznych, bądź o niskim statusie społecznym, co tym bardziej czyniło je bezbronnymi wobec oprawców.

Ofiara, której zeznania uruchomiły sprawę wciąż ma zastrzeżenia do sposobu w jaki policja prowadzi sprawę. – Nie zostałam nawet przeproszona przez policję South Yorkshire – mówi 30 letnia już dziś ofiara. – Przez 18 lat starałam się dowieść, że nie kłamię i nie udawało mi się.

Raport nie zawiera żadnych wniosków o o ukaranie funkcjonariuszy. Nie wskazuje winnych zatajania prawdy, tuszowania przestępstw. Tak jak przez lata śledztwa paraliżowała poprawność polityczna, tak teraz solidarność środowiskowa uniemożliwia dochodzenie sprawiedliwości wobec winnych zaniedbań. Dopiero teraz ma się tym znów zająć policja i wskazać odpowiedzialnych za koszmarne zaniechania. Tymczasem samo śledztwo wewnętrzne i sporządzenie raportu trwało 6 lat.

REKLAMA