Mężczyzna złamał żuchwę maturzyście! Mówił, że to nie on. Nagranie tłumaczy wszystko [VIDEO]

Mężczyzna maturzystę pięścią w twarz i złamał mu żuchwę. Foto: YouTube: Niezależny Serwis Wiadomości
Mężczyzna maturzystę pięścią w twarz i złamał mu żuchwę. Foto: YouTube: Niezależny Serwis Wiadomości
REKLAMA

Do sieci trafił film z miejskiego monitoringu, gdzie dokładnie widać jak mężczyzna brutalnie pobił maturzystę na warszawskich bulwarach wiślanych. Poszkodowany stracił przytomność, miał złamaną żuchwę i wybity ząb. Przed sądem agresor twierdził, że to nie on.

– Do sądu trafił akt oskarżenia w jego sprawie – powiedział Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej policji w rozmowie z TVN Warszawa.

Do ataku doszło 26 maja 2019 roku przy ulicy Wioślarskiej 6 około godziny 4 nad ranem. Grupka maturzystów świętowała na bulwarach wiślanych zakończenie egzaminów. Pijąc piwo, nastolatkowie głośno dyskutowali. W pewnym momencie jeden z przechodniów uderzył jednego z nich potężnym ciosem.

REKLAMA

Do sieci trafiło nagranie, gdzie policja prosi o rozpoznanie nieznanego agresora, który uderzył swoją ofiarę pięścią w twarz. W wyniku obrażeń poszkodowany upadł na chodnik i doznał licznych obrażeń.

Po ataku nastolatek stracił przytomność i musiał przejść operację. Miał złamaną żuchwę i wybity ząb.

Szukanie agresora nie przyniosło rezultatów, dlatego do akcji włączył się ojciec ofiary, który wyznaczył nagrodę za ujęcie agresywnego mężczyzny.

– Jednym z powodów jest, oczywiście, krzywda mojego syna, ale drugi, równie ważny, to po prostu kwestia bezpieczeństwa. To jest niewyobrażalne, że Bogu ducha winny człowiek idzie bulwarami i nagle, zupełnie bez powodu, zostaje uderzony, a sprawca jest bezkarny – mówił zdenerwowany ojciec ofiary w rozmowie z tvnwarszawa.pl.

Dzięki interwencji pana Michała podejrzany został wezwany na komendę.

Co ciekawe, ten nie przyznał się do winny. Dlatego w sprawie powołaliśmy biegłego antropologa, który stwierdził z dużym prawdopodobieństwem, że to ta osoba – dodał rzecznik śródmiejskiej policji.

Teraz grozi mu nawet 5 lat pozbawienie wolności.

Źródło: TVN Warszawa

REKLAMA