
Świnie, które zjadły polskiego rolnika będą uśpione. Jednak w obronie ludojadów stanęli… Niemcy.
Włochate świnie ludojady pożarły rolnika z Osiek na Dolnym Śląsku. Prokuratura ma problemy ze śledztwem, ponieważ po rolniku zostały same kości i nie sposób ustalić, czy świnie zjadły go żywcem.
Gdy wszystkie media rozpisywały się o ludożerczych świniach, które pożarły polskiego rolnika „Fakt” opublikował materiał, którego bohaterowie stanęli w obronie potworów.
Niemiecko-szwajcarski (a od niedawna i amerykański) koncern poprosił o opinię m.in. Katarzynę Trotzek, współwłaścicielkę azylu dla świń „Chrumkowo”. To azyl z Chełmży, daje schronienie 45 świniom.
Trotzek uważa, że zabicie świń ludojadów nie jest konieczne i można im znaleźć nowy dom, gdzie dożyłyby w spokoju reszty swoich dni. – My niestety nie mam u siebie miejsca, ale może znalazłby się azyl, który, by je przygarnął. Wątpię, że to świnie zjadły te zwłoki. Prędzej jakieś psy – przekonuje obrończyni świń ludojadów w „Fakcie”.
– Codziennie mamy kontakt ze świniami. Przyjeżdżają do nas z różnych miejsc, czasami były głodzone i trzymane w boksach z osobnikami, które już padły. Te, które ocalały, mimo głodu nie zaczęły jeść trucheł – dodała właścicielka azylu dla świń.
Jak podkreśliła Trotzek „świnie wcale nie są takie, jak się je przedstawia”, a jej samej trudno uwierzyć w ich winę.
Źródło: Fakt