Rząd piwoszy? PiS chce karać za „małpki”, by wesprzeć piwo, choć to ono odpowiada za wzrost spozycia alkoholu

Alkohol Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Rząd chce wprowadzić dodatkowe opłaty od sprzedaży alkoholu w małych butelkach – poniżej 300 ml. Powodem ma być wzrost spożycia alkoholu. Tymczasem za większą konsumpcję odpowiada piwo, które ma być nadal objęte preferencyjnymi regulacjami.

Firmy zrzeszone w Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS), alarmują:  rząd promuje piwo. Najpopularniejszy w Polsce napój alkoholowy zawiera ten sam etanol, co wyroby spirytusowe. Może być jednak swobodnie reklamowany, a dla większości
społeczeństwa już przestał jednoznacznie kojarzyć się z alkoholem.

Po wysokiej podwyżce akcyzy rząd kolejny raz wzmacnia uprzywilejowaną pozycję piwa.
Konsumpcja tego napoju przekroczyła granicę 100 l na osobę – wynika z danych Instytutu Ekonomiki, Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. To niemal tyle samo co wody butelkowanej. Piwo odpowiada już za 2/3 spożycia czystego etanolu rocznie w naszym kraju. Branża piwna bagatelizuje te liczby, a dzięki przekazowi reklamowemu buduje obraz napoju pozbawionego konsekwencji wynikających ze spożycia alkoholu.

REKLAMA

– Na podstawie fałszywych informacji rząd podejmuje błędne decyzje dotyczące rynku alkoholi. Nierzetelny raport firmy Synergion, który powstał na zlecenie producentów piwa wykreował w społeczeństwie fałszywe przekonanie, że to „małpki” rozpijają Polaków. Z liczb wynika jednak coś zupełnie innego. Polacy wypijają najwięcej alkoholu etylowego właśnie w piwie. Branża piwowarska nie dość, że wykorzystuje możliwość reklamy, to równocześnie łamie przepisy i buduje skojarzenia radości dzięki konsumpcji piwa. Browarom udało się uśpić społeczeństwo. Efekt? Tylko 46% Polaków jednoznacznie uważa piwo za napój alkoholowy – mówi Witold Włodarczyk, Prezes Zarządu ZP PPS.

Członkowie ZP PPS nawołują instytucje państwowe do przeanalizowania obecnej struktury spożycia napojów alkoholowych i bardzo wysokiego wzrostu sprzedaży piwa.  Członkowie ZP PPS wskazują, że opłata od „małpek” nie rozwiąże problemu nadmiernego spożywania alkoholu i spowoduje jedynie dalsze uprzywilejowanie branży piwnej. W Polsce dziennie sprzedawanych jest 811 tys. sztuk „małpek” 100 ml, czyli 0,081 mln litrów, podczas
gdy codziennie Polacy kupują 8,7 mln litrów piwa.

– Polska jest trzecim krajem w Europie jeżeli chodzi o udział piw mocnych w rynku.
Ustępujemy tylko Francji i Belgii, Segment piw bezalkoholowych, mimo wzrostu, to wbrew propagandzie wciąż margines. Jest on dodatkowo niebezpieczny, gdyż przyzwyczaja do marek piwa, wzmacnia najgroźniejszy mit, że „piwo to nie alkohol” i zgodnie z prawem piwa bezalkoholowe mogą być kupowane przez nieletnich. – komentuje Marek Sypek, Dyrektor Generalny Stock Polska.

Najtańszy alkohol dostępny jest w piwie. Według analizy Fundacji Republikańskiej 1 % alkoholu w piwie 6 % kosztuje 0,87 zł, natomiast w wódce już 1,2 zł, a w whisky 2,16 zł 7 . Alkohol jest najdroższy w „małpkach”, W przeliczeniu na jednostkę, już teraz każda butelka w 75% składa się z podatków. Dodatkowa opłata spowoduje zwiększenie sprzedaży znacznie niżej opodatkowanego piwa, a nie zmniejszy konsumpcji alkoholu.

Spożywając 1 butelkę 100 ml smakowego napoju spirytusowego do 30%, spożywamy prawie tyle samo czystego alkoholu, co w piwie 0,5 l typu lager 5,5%. Tymczasem kosztuje ona dwa razy więcej od butelki piwa.

– Wychowujemy nowe pokolenie, dla którego piwo staje się zwykłym napojem. Równocześnie instytucje państwowe – PARPA, Rada Etyki Mediów czy Ministerstwo Zdrowia, są wobec tych faktów obojętne. Nieprzystająca do rzeczywistości ustawa o wychowaniu w trzeźwości doprowadziła do sytuacji, w której pijemy tyle samo czystego alkoholu na głowę, co w czasach PRL. Kolejne propozycje legislacji promujące piwo spowodują, że będziemy go pili nawet więcej – mówi Krzysztof Kouyoumdjian, Dyrektor ds. Relacji Zewnętrznych CEDC.

Jak wynika z najnowszych badań IBRiS z listopada 2019 roku ankietowani nie mają także
świadomości zawartości alkoholu w spożywanych napojach alkoholowych. Uważają, że w
kieliszku wódki znajduje się większa ilość czystego alkoholu niż w półlitrowej butelce piwa.
Tymczasem 50 ml kieliszek wódki zawiera mniej czystego alkoholu niż 0,5 l butelki piwa
Według najnowszych badań szkodliwość dla zdrowia zależy bezpośrednio od ilości spożytego czystego alkoholu, a nie od tego, w jakim trunku jest spożywany.

Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy chce, aby sporządzono dokładną analizę
struktury spożywania alkoholu przez Polaków i na jej podstawie dopiero opracowano programu walki ze szkodliwą i ryzykowną konsumpcją alkoholu. A także by zaprzestano preferencyjnego traktowania piwa, zwłaszcza, że to ono odpowiada za wzrost spożycia alkoholu, z którym walczy rząd.

REKLAMA