Muzułmanin startuje na burmistrza w Bawarii. Wystawia go CSU

Muzułmański kandydat CSU na burmistrza Ozan Iyibas/Fot. Facebook
Muzułmański kandydat CSU na burmistrza Ozan Iyibas/Fot. Facebook
REKLAMA

Ozan Iyibas będzie ubiegał się o fotel burmistrza w jednym z bawarskich miasteczek. Muzułmanin startuje z ramienia Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). To pierwszy taki przypadek w historii tej partii.

37-letni Ozan Iyibas jest z zawodu urzędnikiem bankowym. Muzułmanin został pierwszym wyznawcą Allaha, który ubiega się o stanowisko burmistrza w Górnej Bawarii z ramienia CSU.

Decyzję o wystawieniu właśnie tego kandydata jednogłośnie podjęli członkowie CSU w Neufahrn, z którego pochodzi muzułmanin. Polityk jest synem gastarbeitera z Turcji.

REKLAMA

Jak donosi twierdzi Iyibas, „groziła mu skrajna prawica, ale i religijni ekstremiści”. – Ale nie poszedłem do polityki, żeby rozdzielać pieszczoty, tylko po to, żeby poruszać pewne sprawy – oświadczył.

Dodał, że gdyby w historii nie było ludzi, którzy płynęli pod prąd, „nie żylibyśmy dziś w czasach, w których można się cieszyć pokojem i wolnością”.

Ozan Iyibas ma stuprocentowe wsparcie CSU w swoim okręgu i całej partii. Cieszymy się, że kandyduje. Jego przykład pokazuje też, że w CSU jako partii ludowej wszystko jest możliwe. I bardzo dobrze, że tak jest – mówił z kolei sekretarz generalny partii Markus Blume.

Podobny przypadek miał miejsce także w szwabskim Wallerstein na zachodzie Bawarii. Tam z list CSU chciał stratować Turek Sener Sahin. Uzyskał poparcie kierownictwa partii, jednak członkowie miejscowego oddziału CSU nie udzielili mu aprobaty. 44-latek oskarżył ich więc o „islamofobię„. – Muzułmanin jako przedstawiciel Unii Chrześcijańsko-Społecznej, to przecież nie do przyjęcia – stwierdził.

Punktem wyjścia jest fakt, że jesteśmy partią chrześcijańską. Powstaliśmy po to, żebyśmy byli przedłużonym ramieniem wiary chrześcijańskiej w polityce – podkreślał wieloletni poseł i wiceprzewodniczący CSU.

Na pytanie, czy szefem partii może niebawem zostać wyznawca islamu, polityk odpowiedział, że „jest to tak absurdalne jak probostwo w Mekce”.

Daje mi to naturalnie do myślenia, czy rzeczywiście należymy do tej partii, czy nadajemy się tylko na plakaty wyborcze. Chciałbym, żeby takie rzeczy jak wyznanie nie odgrywały żadnej roli ani w społeczeństwie, ani w mojej partii czy w ogóle w partiach politycznych. Będę o to walczył – stwierdził Iyibas.

Źródło: dw.com

REKLAMA