W Richmond w amerykańskim stanie Wirginia zebrało się 22 tys. osób. Protestowali, aby prawo do posiadania broni nie było ograniczane.
Prawo do posiadania broni jest uznawane w Ameryce niemal za prawo człowieka. Nic zatem dziwnego, że posiada ono wielu zwolenników.
Protest ten był jedną z największych demonstracji w obronie prawa do posiadania broni w historii USA. Miał on związek z faktem, iż lokalny rząd Demokratów zamierza wprowadzić restrykcje w tym przedmiocie.
Miejscowe władze rozpuściły plotki, że w demonstracji wezmą udział „prawicowe grupy ekstremistyczne”, stąd też przerodzi się ona w strzelaninę. Wydarzenie miało jednak bardzo spokojny i pokojowy przebieg.
Lokalny rząd Demokratów działa od listopada ubiegłego roku. Jego przedstawiciele zamierzają ograniczyć prawo do posiadania broni. Chcą między innymi, aby zakazane było kupowanie karabinów automatycznych, a także więcej niż jednej sztuki broni palnej na miesiąc. Ponadto urzędnicy mieliby możliwość konfiskowania broni osobom uznanym przez sąd za niebezpieczne.
Amerykanie mają zagwarantowane prawo do broni drugą poprawką do konstytucji. Dlatego też wszelkie inicjatywy, które mają na celu wprowadzenie restrykcji, spotykają się z dużym oporem obywateli USA.
Do sprawy odniósł się także Donald Trump. Poparł demonstrantów, a także wskazał, że takie są konsekwencje dopuszczenia do władzy Demokratów.
Źródło: spiegel.de, sueddeutsche.de
