Partia flamandzka Vlaams Belang żąda zdjęcia ogłoszeń w językach arabskim i tureckim w Gandawie

Manifestacja Vlaams Belang Fot. Twitter boris_lay
REKLAMA

Belgijska partia flamandzka Vlaams Belang zaskarżyła uliczne obwieszczenia kampanii informacyjnej na temat nowych przepisów o emisji zanieczyszczeń. Chodzi m.in. o miejskie strefy ruchu tylko dla pojazdów o niskiej emisji CO2. Przepisy mają wejść w życie w lutym.

Autorzy kampanii informacyjnej przetłumaczyli plakaty także na popularny wśród mieszkańców język turecki i arabski. Flamandzcy nacjonaliści uważają, że takie obwieszczenia są niezgodne z przepisami językowymi Belgii, której urzędowymi językami są francuski i niderlandzki.

Partia Vlaams Belang złożyła oficjalną skargę na kampanię, którą zorganizowano na terenie gminy Gandawa (50 kilometrów na zachód od Brukseli). Jej działacze uważają, że „kontakty z mieszkańcami należy prowadzić w języku administracyjnym gminy”. Tymczasem w pobliżu meczetów umieszczono obwieszczenia w językach niderlandzkim, tureckim i arabskim.

REKLAMA

Alderman Tine Heyse z ratusza nie widzi problemu z trójjęzycznym przekazem. Twierdzi, że kampania informacyjna jest zgodna z prawem. Nie ma wątpliwości, że jest to jednak spór zastępczy, a w rzeczywistości chodzi o coraz słabiej zasymilowanych i zintegrowanych migrantów, którzy po prostu flamandzkiego nie znają.

Źródło: Valeur Actuelles/ Le Soir

REKLAMA