Transseksualny sierżant armii południowokoreańskiej zastosował metodę Beaty Sawickiej [VIDEO]

Byun Hee-soo Twitter
REKLAMA

20-letni sierżant Armii Korei Byun Hee-soo postanowił zmienić płeć i „zostać kobietą”. Został wydalony z wojska. Odwołał się, ale decyzję utrzymano w mocy.

Może i dobrze, bo po co jakiejkolwiek armii żołnierz, który płacze przed kamerami. Chcą wpłynąć na zmianę decyzji przełożonych Byun Hee-soo zorganizował konferencję prasową. By wzruszyć serca dziennikarzy przed kamerami użył „metody Sawickiej” i się mocno rozpłakał.

Efekt był odwrotny od zamierzonego. Płaczący sierżant, tym bardziej udowodnił, że jest dla armii nieprzydatny. Może co innego, gdyby chodziło o… łapówkę.

REKLAMA

W rzeczywistości wystąpienie transseksualisty na konferencji prasowej miało za cel wsparcie dla „walki o prawa” lobby LGTB. Zwolniony z wojska sierżant płaczliwie skarżył się, że armia była od dzieciństwa jego marzeniem, ale cierpi z powodu głębokiego poczucia nieadekwatności swojego ciała i tożsamości seksualnej. Przy okazji okazał się typowym histerykiem.

W 2017 roku poddał się w Tajlandii operacji zmiany płci, po czym armia uznała jego nieprzydatność do dalszej służby. Komisja Ministerstwa Obrony mówi, że nie chodzi tu o żądną formę dyskryminacji. Po prostu, po badaniu lekarskim i stwierdzeniu utraty narządów płciowych, uznano, że dalsza służba okaleczonego utratą narządów płciowych sierżanta jest zgodnie z regulaminem niemożliwa.

Armia Korei, które ze względu na sąsiedztwo KRLD, musi pozostawać w pogotowiu i mieć wysokie zdolności bojowe, po prostu w zabawy LGTB nie gra!

Źródło: FL24/ AFP

REKLAMA