Podczas forum w Davos sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin doradził młodej działaczce, by przed pouczaniem innych, najpierw spróbowała posiąść wiedzę i pójść na uniwersytet. Najwyraźniej „urok” młodej Szwedki i pajdokratyczny projekt klimatologiczny przestają już polityków uwodzić.
Reakcja sekretarza Mnuchina miała związek z apelem Thunberg o wstrzymanie amerykańskich inwestycji w paliwa kopalne. Minister w odpowiedzi zaproponował, najpierw postudiowała ekonomię i poszła uniwersytet, a dopiero później wróciła na tego typu spotkania.
Na tym polemika się nie zakończyła. Osoby prowadzące konto Grety Thunberg napisały, że „nie ma potrzeby uzyskania dyplomu uniwersyteckiego”, aby zobaczyć, że wysiłki w zakresie ograniczenia emisji CO2 nie są wystarczające.
Mimo wszystko nastolatka polemizująca korespondencyjnie z administracją USA powinna czuć się dowartościowana.
Prezydent Donald Trump w Davos mówił o „odrzucenia wiecznych proroków zagłady i ich apokaliptycznych przepowiedni”, czym też pośrednio do Grety nawiązywał. W swojej analizie zwrócił jednak uwagę na totalitarny aspekt współczesnego ekologizmu.
Według prezydenta Trumpa ekolodzy „zawsze chcą zdominować, przekształcać i kontrolować wszystkie aspekty naszego życia”. „Nigdy nie pozwolimy radykalnemu socjalizmowi zniszczyć naszą gospodarkę, zrujnować nasz kraj, ani stłumić naszej wolności” – dodał.
Wśród zgromadzonej na Forum publiki była i Greta, która jest z pewnością częścią tego projektu lewicy.
When asked about Greta Thunberg's comments, Munchin asked: "Is she the chief economist? Who is she? I’m confused." https://t.co/ucEE4L69gK
— USA TODAY (@USATODAY) January 23, 2020
My gap year ends in August, but it doesn’t take a college degree in economics to realise that our remaining 1,5° carbon budget and ongoing fossil fuel subsidies and investments don’t add up. 1/3 pic.twitter.com/1virpuOyYG
— Greta Thunberg (@GretaThunberg) January 23, 2020
Źródło: Twitter