Zasada „nie matura, a chęć szczera” sprawdziła się też w armii Szwecji

Szef armii szwedzkiej Byden w towarzystwie oficera USA Fot. Wikipedia
REKLAMA

Jednak potwierdza się hasło z czasów komunizmu, że „nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. Mężczyzna sfałszował swoje CV i wykształcenie, ale przez lata nie został zweryfikowany. Spokojnie piął się więc po szczeblach kariery w armii, aż do stanowiska wysokiego rangą oficera.

Sfałszowanego dyplomu nikt nie zauważył. Żołnierz szybko wyjechał na misje, a później osiągał kolejne promocje oficerskie. Zaczął też pracować w strukturach paktu NATO.

Nikt nie może wyjaśnić, jak to się stało, że oszustwo nie wyszło na jaw. Jakoś braku kompetencji przez lata nie najwyraźniej nie zauważono. MON Peter Hultqvist i szef sił zbrojnych Micael Bydén przesłuchiwani przez parlament, nie byli w stanie wyjaśnić tej sytuacji.

REKLAMA

Aferę ujawniła gazeta „Dagens Nyheter”. W 1999 r. elew został wydalony ze szkoły oficerskiej Enköping, bo złapano go na, że oszukiwał w czasie egzaminów. Sfałszował jednak dyplom ukończenia tej szkoły i znalazł się w szeregach armii.

Wysłano go na misję do Kosowa, a następnie do Afganistanu. Spisał się dobrze i uzyskał promocję na kapitana, a później na majora. W teorii powinien przy takich awansach skończyć jeszcze Akademię Wojskową, ale w jego przypadku zadecydowało doświadczenie zdobyte na zagranicznych misjach.

Żeby było jeszcze śmieszniej, po powrocie do Szwecji znalazł zatrudnienie w strukturach wywiadu wojskowego. W 2012 roku, po ponad dziesięciu latach służby bez żadnych szkoleń, delegowano go do misji łącznikowej przy NATO.

Koniec kariery

Pracuje w ramach operacji w Afganistanie. Sztokholm wysyła go jako swojego przedstawiciela do siedziby paktu w Mons w Belgii. Później jest dowódcą straży przybrzeżnej. Wpadka nastąpiła w 2018 roku. Najpierw zdziwiono się, że oficer nie ma prawa jazdy, a przy okazji zauważono, że jego życiorys jest podrasowany, a dyplom szkoły oficerskiej sfałszowany.

Wysłano zawiadomienia, ale służby wywiadowcze i ministerstwo jeszcze długo nie reagowały. Latem 2019 roku oszust brał jeszcze udział w międzynarodowej misji stabilizacyjnej ONZ w Mali (MINUSMA). Służył tu do listopada.

Dziennik „Dagens Nyheter” mężczyzna przyznał, że kilkukrotnie kłamał i „upiększał swoje CV”. Wg szefa armii, nic nie wskazuje na to, że ujawniał np. jakieś tajne informacje lub zaszkodził bezpieczeństwu kraju i jego zagranicznym partnerom. Sprawa stała się jednak głośna, bo jest niewątpliwie łakomym kąskiem dla opozycji.

Źródło: Dagens Nyheter/ Le Point

REKLAMA