
W Stanach Zjednoczonych możliwe będzie głosowanie przez smartfona. Jak podaje radio NPR, w najbliższych wyborach uzupełniających mieszkańcy Seattle i okolic nie będą musieli fatygować się do lokali wyborczych.
Wybory uzupełniające odbędą się 11 lutego, a czynne prawo wyborcze posiada 1,2 mln osób. Głosowanie przez smartfona uznano za „historyczny moment dla amerykańskiej demokracji”.
To pilotażowy program promocji głosowania z użyciem telefonów komórkowych. Sponsoruje go organizacja pożytku publicznego Tusk Philantropies, której założycielem i szefem jest Bradley Tusk. Jego zdaniem wprowadzenie takiego sposobu głosowania oznaczałoby najbardziej gruntowną i niosącą ogromne przemiany reformę, jaką można przeprowadzić w demokracji.
Radio NPR ocenia, że głosowanie z użyciem smartfonów z pewnością spolaryzuje społeczeństwo w ramach dyskusji na temat bezpieczeństwa wyborów. „Cztery lata temu Rosja wykorzystała cyberataki do wywarcia wpływu na przebieg wyborów prezydenckich. Objawiało się to poprzez ataki na infrastrukturę do ich obsługi” – czytamy w tekście.
Redakcja rozgłośni przypomina, że nie ma obecnie dowodów na to, że ataki ze strony Rosji wywarły faktyczny wpływ na dane wyborcze bądź rozkład głosów. Społeczność wywiadowcza oraz eksperci ds. procesów demokratycznych ostrzegają jednak, iż celem hakerów mogą stać się również kolejne wybory.
Z tego właśnie powodu – jak ocenia radio – w ostatnich latach eksperci z branży cyberbezpieczeństwa niezwykle ostrożnie podchodzili do tematu rozwoju systemów głosowania mobilnego i sprzeciwiali się wdrażaniu takich koncepcji.
Nie ulega jednak wątpliwości, że prędzej czy później, głosowanie przez internet stanie się na porządku dziennym. System ten bardzo rozwinięty jest m.in. w Estonii i Belgii.