Kierowcy mają powody do zadowolenia. Cena ropy nadal spada. Efekty na stacjach zobaczymy jednak z opóźnieniem.
Ceny ropy nadal gwałtownie spadają. Obecnie są już na poziomach jakie ostatni raz widzieliśmy w październiku 2019 roku.
Cena ropy spadła w ciągu ostatnich 3 tygodni o prawie 20 proc. Jeszcze 8 stycznia za baryłkę ropy WTI trzeba było zapłacić 65,05 dolara. Dziś wkrótce po otwarciu notowań jej cena spadła do poziomu 52,2 dolara za baryłkę.
Cena ropy spada ze względu kilka czynników. Jednym z nich jest obniżenie napięcia na Bliskim Wschodzie. Kolejnym są wyjątkowo wysokie zapasy benzyn w USA.
Bez wątpienia wpływ ma także zagrożenie pandemią koronawirusa, która może wystąpić nie tylko w Chinach ale na całym świecie. Jest to poważne zagrożenie dla wzrostu gospodarczego dla całej światowej gospodarki i nie pozostanie bez wpływu na popyt na paliwa.
Ceny zbliżają się do strefy wsparcia w okolicach 51 dolarów za baryłkę. Przebicie tego poziomu może dodatkowo przyspieszyć wyprzedaż.
Spadki ropy widać już w cenach na stacjach paliw. Trzeba jednak pamiętać, iż efekt ten jest z reguły opóźniony.
