Lewacy zapłacą za zakłamany happening LGBT? Holendrzy wściekli po fake newsie z Polski

LGBT Fot.: Twitter / Bart Staszewski
Fot.: Twitter / Bart Staszewski
REKLAMA

Zdjęcia tablic „Strefa wolna od LGBT” obiegły świat. Niektórzy uwierzyli, że to prawdziwe znaki drogowe w Polsce i zagrozili zerwaniem współpracy.

Lewacy rozsyłają w świat zdjęcia z rzekomymi znakami drogowymi w Polsce „Strefa wolna od LGBT”. Za happeningiem stoi Bartosz Staszewski i inni lewicowi aktywiści.

Część zagranicznych mediów i polityków uwierzyła, że tablice, z którymi fotografują się lewicowcy to prawdziwe znaki drogowe w Polsce. W efekcie doszło do dyplomatycznego zgrzytu.

REKLAMA

Np. dziennikarze z holenderskiego Nieuwegein nabrali lokalne władze. A te teraz rozważają zakończenie partnerstwa z Puławami, przed którymi miał stanąć taki znak.

Ponadto holenderskie media opisują historię anonimowego geja, który został zwyzywany na ulicy w mieście strefy „Wolnej od LGBT”.

Część dziennikarzy z Polski zwróciło uwagę, że happening lewaków był nielegalny. Za wieszanie fałszywych tablic drogowych może im grozić odpowiedzialność karna.

Natomiast fakt, że zdjęcia były później kolportowane bez jasnej informacji o charakterze ich sporządzenia, działa na niekorzyść lewicowych śmieszków.

Źródło: Dziennik Wschodni

REKLAMA