Polska gotowa do zwalczania koronawirusa? Lekarz ujawnia prawdę o tym, co dzieje się na SORach

Koronawirus. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Koronawirus. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

W obliczu światowej epidemii koronawirusa z Wuhan, Polacy zadają sobie pytanie, czy nasze służby są odpowiednio przygotowane do ochrony obywateli. Jak się okazuje, jest gorzej niż źle. Ministerstwo Zdrowia dopiero 30 stycznia zamówiło specjalne testy.

Co więcej, wiele do życzenia pozostawia także organizacja przyjęć osób z podejrzeniem koronawirusa. Szokujące kulisy ujawnił na Twitterze lekarz z lubelskiego.

„Państwo z tektury odc 1563. Osoby z podejrzeniem Wuhan mają zgłaszać się do izb zakaźnych. Nie wiedzą, gdzie one są, więc… idą na SOR. Tam siedzą w tłumie ludzi czekając na swoją kolej, potem triage i wtedy odesłanie gdzie trzeba. Jak by to była Ebola to bylibyśmy w dupie” – ocenił Jakub Kosikowski.

REKLAMA

Do tych niezbyt optymistycznych wniosków lekarz rezydent doszedł po obserwacji tego, co działo się na dwóch oddziałach SOR.

„I trudno winić pacjentów. Dla nich izba przyjęć, izba zakaźna, sor to jeden czort. Izba to izba, lekarz to lekarz” – dodał.

„I jak na razie ofc nie przyłapano Wuhan w PL. Aczkolwiek śmiem stwierdzić, że jakby coś to jesteśmy tak sobie gotowi :(” – stwierdził.

Na wpis odpowiedziało Ministerstwo Zdrowia, publikując na Twitterze Listę Oddziałów Zakaźnych. Znajduje się na niej 99 jednostek.

„Wypadało by to rozpropagować w mediach i ew wywiesić info przy SORach. Daleki jestem od siania paniki z Wuhan i podzielam tu opinie MZ, ale pacjenci serio nie wiedzą gdzie się zgłaszać. Więc część idzie na SOR. Dziękuję za odpowiedź” – podkreślił lekarz z Lubelszczyzny.

W Polsce już kilkanaście osób jest hospitalizowanych w związku z podejrzeniem koronawirusa. Kolejnych przeszło 500 jest „w stałym monitoringu przez służby sanitarne”. Do tej pory nie potwierdzono żadnego przypadku zachorowania.

Źródła: Twitter/nczas.com

REKLAMA