Pompeo u Łukaszenki. Czy wizyta szefa dyplomacji USA w Mińsku coś zmieni na Białorusi? [VIDEO]

Łukaszenka i Pompeo fot.Twitter
REKLAMA

Wizytę Mike’a Pompeo w Mińsku oceniano zwłaszcza w kontekście konfliktu wokół cen ropy i gazu Białorusi z Rosją. Propozycja szefa dyplomacji USA Mike’a Pompeo, który obiecał zaspokojenie w 100 proc. zapotrzebowania na ropę, to wsparcie dla niepodległości Białorusi – uważają eksperci.

„Zmieniła się sytuacja na świecie. Ameryka szuka sposobu powstrzymania Rosji, w tym – przez wzmocnienie swojej obecności na przestrzeni postsowieckiej” – napisał w artykule opublikowanym na portalu Naviny.by ekspert Alaksandr Kłaskouski. „W relacjach Waszyngtonu z Mińskiem na pierwszy plan wysunął się interes geopolityczny”, a Białoruś stara się to zręcznie wykorzystywać – dodał.

Kłaskouski ocenił deklarację zaspokojenia potrzeb surowcowych Białorusi jako obietnicę obrony białoruskiej niepodległości. „Gość z Waszyngtonu obiecał 100 proc. ropy i wsparł niepodległość Białorusi. (…) Zadeklarował, że producenci z USA mogą dostarczyć Białorusi 100 proc. potrzebnej ropy po konkurencyjnych cenach. To ewidentny gest poparcia w chwili, gdy Łukaszenka toczy z Moskwą spór w sprawie ropy i gazu” – ocenił ekspert.

REKLAMA

Była to pierwsza wizyta sekretarza stanu USA na Białorusi od 1994 r., gdy w kraju tym gościł jeszcze prezydent Bill Clinton.

W ocenie politologa Walera Karbalewicza „geopolityka została uznana za ważniejszą niż problemy praw człowieka”. „Oświadczenie Pompeo dotyczące ropy oznacza, że USA są gotowe wejść z Rosją w rywalizację o Białoruś” – powiedział Karbalewicz w niedzielę w Radiu Swaboda.

„Wprawdzie (Pompeo) zastrzegł, że Waszyngton nie oczekuje od Mińska wyboru pomiędzy Wschodem a Zachodem, ale podkreślił zarazem, że Stany Zjednoczone wspierają niepodległość Białorusi w sensie praktycznym, proponując ropę i, być może, gaz” – wskazał politolog.

Eksperci na Białorusi nie mają złudzeń, że Amerykanie mogliby zaproponować Mińskowi jakąś szczególnie atrakcyjną cenę za surowiec. Jednak w kontekście sporu z Moskwą oświadczenie Pompeo traktują jako sygnał gotowości do wsparcia Mińska.

Według Kłaskouskiego nadszedł czas, by „zakopać topór wojenny” w relacjach dwustronnych. Pompeo zapowiedział przywrócenie amerykańskiego ambasadora w Mińsku, czyli symboliczne zamknięcie pewnego rozdziału w relacjach.

Przywrócenie ambasadorów

Od 2008 r. w stolicy Białorusi nie ma ambasadora USA, a w Waszyngtonie – ambasadora Białorusi. Odwołanie ówczesnej ambasador i redukcja obsady placówki było odpowiedzią Białorusi na sankcje nałożone na Mińsk przez USA. We wrześniu ubiegłego roku, na fali normalizacji i intensyfikacji kontaktów dwustronnych, obie stolice ogłosiły, że podjęły decyzję o przywróceniu ambasadorów.

Analitycy odnotowali oświadczenie Pompeo o zaniepokojeniu sytuacją praw człowieka na Białorusi. Zwrócili również uwagę, że przy całym realizmie politycznym w podejściu do Mińska, Waszyngton nie zdecydował się na całkowite zniesienie sankcji.

„Łukaszenka nie stanie się nagle demokratą i prozachodnim politykiem. Jest raczej zainteresowany rozwojem polityki wielowektorowej. To jeden z czynników ratowania jego władzy w sytuacji nacisku ze strony Moskwy” – ocenił komentator portalu Naviny.by.

Według eksperta białoruskie władze mogą pójść na pewne ustępstwa wewnątrz kraju, w tym – w dziedzinie praw człowieka, aby ułatwić przyciągnięcie na Białoruś amerykańskiego biznesu; jednak oczekiwania nie powinny być wygórowane.

Można dodać, że także nowe otwarcie byłoby też szansą dla Polski. Z racji choćby geografii może być pośrednikiem dla zaangażowania się USA na Białorusi. Prezydent Łukaszenko jednak zapewne wykorzysta nową sytuację tylko od ustawienia się na lepszych pozycjach do negocjacji z… Rosją.

Źródło: PAP

REKLAMA