Prezydent Francji, Emmanuel Macron twierdzi, że „z zacięciem bronił Polski i narodu polskiego przed atakami na pamięć historyczną”. To ciekawe, ponieważ głowa francuskiego państwa nie raczyła się nawet pojawić na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Do Polski na uroczystość przyjechał wtedy francuski premier.
Emmanuel Macron kreuje się na jakiegoś nowego obrońcę Polski i Polaków oraz pamięci historycznej. Twierdzi, że niejednokrotnie stawał w obronie naszego kraju wobec kłamliwych nań ataków. Trudno jednak przywołać jakąkolwiek tego typu sytuację z udziałem francuskiego prezydenta.
– Jasne określenie naszych wspólnych interesów, europejskich wartości jest kluczowe w obecnym kontekście. Pod opieką prezydenta [Dudy] zorganizowano zeszłotygodniowe obchody 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, w których uczestniczył premier Francji. Pamięć o tych wydarzeniach musi pozostać żywa, gdyż te bolesne wspomnienia oświecają nam drogę i wyznaczają nasz kierunek, legły u podstaw europejskiego projektu, pokoju, jedności i wolności. Pod tym względem z zacięciem broniłem Polski i narodu polskiego wobec niedopuszczalnych ataków na tę pamięć – mówił po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą prezydent Francji Emmanuel Macron.
Co też ten Francuz sobie znowu wymyślił? Tego typu stwierdzenia, których nie można niczym podeprzeć nie brzmią przyjaźnie, tylko bezczelnie.
Źródło: 300polityka
