Paryż tonie w śmieciach. To efekt protestów w sprawie emerytur

Śmieciarka paryska Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Francuskie związki zawodowe w swoich protestach przeciw ustawie emerytalnej, sięgają po raz ciekawsze, ale i bardziej dokuczliwe dla mieszkańców środki. Strajkuje transport, pojawiły się wyłączenia prądu, a teraz niewywożone… tony śmieci.

W stołecznym regionie Île-de-France syndykaty wezwały do strajku śmieciarzy. Zareagowała jednak prefektura, która obawiając się wybuchu epidemii (luty jest wyjątkowo ciepły), postanowiła przystąpić do odblokowania pracy trzech głównych spalarni śmieci w regionie paryskim.

Pracę spalarni blokował związek CGT Energy od 23 stycznia. Teraz udało się jeden z takich zakładów uruchomić. Paryż tonie jednak w śmieciach, a pojemniki przykryły góry odpadków.

REKLAMA

W Ile-de-France przetwarza je firma zarządzana przez Syctom, która ma zakłady w Ivry-sur-Seine, w Saint-Ouen i w Issy-les-Moulineaux. Podjęty w nich przez CGT strajk wywołał chaos także w harmonogramie odbioru śmieci, których nie ma gdzie już składować. CGT Energy przedłużyło w poniedziałek protest do końca tygodnia.

Firma Syctom, dzięki decyzji prefektury mogła jednak uruchomić tzw. „serwis minimum”. Częściowo do pracy wrócił personel w Saint-Ouen i Ivry-sur-Seine. Zapotrzebowanie, które jest jednak ograniczone do zarządzania dołami w tych dwóch lokalizacjach.

Nie rozładuje to sytuacji, bo strajkują także związkowcy z prywatnych firm zajmujących się zbieraniem śmieci w Paryżu. Dotyczy to połowy dzielnic francuskiej stolicy. Nie zbierane są też śmieci wielkogabarytowe; czym zajmują się odrębne firmy. Z reformy emerytur korzyść mają na razie paryskie szczury…

Źródło: Le Figaro Economie

REKLAMA