
Nowa moda zapanowała wśród wegan i wegetarian. Zamiast towarzyszącego psa, na spacery wychodzą ciągnąc na smyczy kapustę. To nie jest żart.
Weganie i wegetarianie nie trzymają zwierząt domowych. W wielkiej Brytanii chcą nawet narzucić zakazanie nazwy „pet” – zwierzę domowe i zastąpić je terminem „kompan”. Jeszcze dalej poszli fanatycy w Chinach.
Nie mają „kompanów”, a z kimś chcieliby wychodzić na spacery. Robią to więc z kapustą. Spacerują ciągnąc na smyczy główki kapusty.
Znany chiński psychiatra tłumaczy i zachwala: – Idea jest bardzo prosta. Jeśli czujesz się samotnym, tak jak zwykła główka kapusty, to możesz zechcieć się z nią zaprzyjaźnić. I to wszytko zmienia. To wspaniała terapia antystresowa. Wyprowadzanie kapusty zamiast psów to podwójne zwycięstwo.
Obłąkani też opowiadają o niezwykłych zaletach ciągania kapusty na smyczy: W ten sposób możemy uciec przed samotnością i depresją. Czuję się wolnym, w pełni wyzwolonym chodząc na takie spacery. Czuję jak wraca mi energia – opowiada.
Kolejna opowiada, że jak się widzi kogoś z kapustą na smyczy, to można zagadać, tak jak z właścicielem psa. – Ale kapusta nie szczeka i nie zaczyna walczyć z inna kapustą – mówi Lui Ja Czen. – Czuje jak moje złe myśli przechodzą na kapustę . Idę z nią na spacer i po powrocie do domu czuje się lepiej.
Ponadto po kapuście łatwiej posprzątać niż po psie.