Skandal. Odpuszczono sprawcy podpalenia najstarszego drzewa w Warszawie

Płonący dąb Mieszko I. Foto: Facebook
Płonący dąb Mieszko I. Foto: Facebook
REKLAMA

Po raz kolejny policja się nie popisała. Pomnik przyrody rosnący na Ursynowie, 600-letni dąb Mieszko I, spłonął częściowo w czerwcu ubiegłego roku. Wiadomo, że doszło do podpalenia. Jednak policja i prokuratura umywają ręce.

Mówiąc wprost, warszawska prokuratura się poddała. Sprawca podpalenia najstarszego drzewa w Warszawie może spać spokojnie.

Według portalu tvnwarszawa.pl, postępowanie umorzono, w związku z niewykryciem sprawcy. Tak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.

REKLAMA

Jednocześnie dzielnica poinformowała, że jedno z najstarszych drzew w Polsce będzie objęte monitoringiem. To według nich odstraszy kolejnego podpalacza.

Przypomnijmy, że Mieszko I, rosnący przy ulicy Nowoursynowskiej, spłonął w znacznej częściowo w nocy z 16 na 17 czerwca 2019 roku. Tabliczka informuje, że pomnik przyrody ma już 1000 lat, choć dendrolodzy twierdzą, że „zaledwie” 630.

Monitoring działa od końca 2019 roku. W ostatnich tygodniach poprawialiśmy system, pracowaliśmy nad jakością obrazu. Od poniedziałku monitoring będzie działał w sposób, który pozwali uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości – mówił na antenie tvnwarszawa.pl burmistrz Ursynowa Robert Kempa.

Źródło: tvnwarszawa.pl

REKLAMA