Uzbrojone wojsko weszło do parlamentu. Trwała debata o budżecie

Salwador Katedra
San Salvador Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA

Uzbrojeni żołnierze i policja na krótko zajęli salwadorski parlament w niedzielę 9 lutego. Jest to element konfliktu między deputowanymi, a prezydentem Nayibem Bukele Ortezemn który żąda zatwierdzenia dodatkowych pieniędzy dla wojska na walkę z gangami.

Chodzi o sumę 109 milionów dolarów na wyposażenie sił zbrojnych do walki z gangami salwadorskimi. Prezydent Bukele zażądał od parlamentu obradowania w tej sprawie podczas weekendu. Elementem nacisku było wejście żołnierzy wyposażonych w karabiny i kamizelki kuloodporne do dzielnicy rządowej.

To pierwszy taki fakt użycia armii do polityki od zakończenia wojny domowej w 1992 r. Próba dość desperacka, ale problem gangów wstrząsa stabilnością tego kraju. Prezydent jest w ostrym konflikcie z deputowanymi, gdzie nie ma większości. Zapowiadał zresztą, że „jeśli ci bezwartościowi ludzie nie zaakceptują projektu odzyskania kontroli na terytorium w tygodniu, poprosimy ich, aby usiedli w ławach w niedzielę”.

REKLAMA

Pojawienie się wojska w parlamencie wzbudziło jednak potępienie w regionie. „Wejście policji i wojska do Zgromadzenia Ustawodawczego przypomina nam o najciemniejszych czasach w historii Salwadoru” – komentowała np. Amnesty International.

Salwador, który zamieszkuje prawie 6,5 miliona mieszkańców, jest jednym z najniebezpieczniejszych krajów świata. W 2019 roku przypadało tu 35,6 zabójstw na 100 000 mieszkańców w 2019 r. To efekt działalności gangów.

Luźno powiązane grupy tworzą bandycki kartel nazywany Mara Salvatrucha. Poniekąd jest to produkt wojny domowej. Oblicza się, że członkami gangów może być nawet 150 tys. ludzi. Najbardziej brutalne i osławione grupy to „MS-18” i „Sombra Negra”.

Bukele Ortez zaczynał jako polityk lewicy. Jednak wygrał wybory w 2019 roku jako kandydat centroprawicowej partii GANA (Wielki Sojusz Jedności Narodowej). Uzyskał 54% głosów w pierwszej turze, mimo iż nie brał udziału w debatach, nie odpowiadał na pytania dziennikarzy i zarzucał rywalom próby fałszowania wyborów.

Został najmłodszym w historii kraju prezydentem i…pierwszym muzułmaninem na tym stanowisku. Jest z pochodzenia Palestyńczykiem. Może płynąca w jego żyłach krew podpowiada mu najlepiej, jak rozprawić się z gangami.

Źródło: AFP

REKLAMA