
„Aborcja to wielki biznes”. Tak twierdzi Abby Johnson, amerykańska aktywistka działająca na rzecz walki z zabijaniem nienarodzonych.
Johnson w przeszłości była dyrektorką jednej z klinik aborcyjnych prowadzonych przez Planned Parenthood. Odeszła w 2009 r. i została działaczką pro-life. Na podstawie jej wspomnień powstał film „Nieplanowane”. Dziś przyznaje wprost, że aborcja to wielki biznes.
– Starają się uczynić aborcję czymś normalnym. Na całym świecie robią z tego potężne pieniądze – mówiła na antenie TVP Info.
Johnson odniosła się również do swojego odejścia z Planned Parenthood.
– Powiedziano mi, że w miejscu, w którym pracuję, są abortowane dzieci do szóstego miesiąca ciąży. Mówiono o tym, ile aborcji musimy zrobić każdego miesiąca. Odeszłam, kiedy zobaczyłam abortowane dziecko w łonie matki, które próbuje walczyć o życie – zdradziła.
Dziś przyznaje wprost o co tak naprawdę chodzi w zalegalizowaniu aborcji.
– Aborcja to wielki biznes, już nie chodzi o zdrowie kobiet – powiedziała.
Johnson mówiła także o swoim nawróceniu. Dodała także, iż ma teraz wielodzietną rodzinę, z której jest bardzo zadowolona.
– Dzięki temu otworzyłam się na życie. Mam ośmioro dzieci. Nigdy nie spotkałam kobiety, która żałuje, że ma za mało dzieci. Wręcz odwrotnie, chciałaby mieć ich więcej – wyznała aktywistka.