Nowe lewackie szaleństwo! Są zmiennopłciowi, mogą być i zmiennorasowi. Porzućcie swą „białość”

Dr Em Rabelais będzie nauczać amerykańskich studentów jak przestać być białymi . Zdjęcie: Twitter/em rabelais, your non-binary pal
Dr Em Rabelais będzie nauczać amerykańskich studentów jak przestać być białymi . Zdjęcie: Twitter/em rabelais, your non-binary pal
REKLAMA

Amerykańscy lewacy oskarżają białych ludzi o prześladowanie innych ras i wszystkie nieszczęścia świata. Uczelnie coraz częściej zmuszają więc białych studentów, by uświadomili sobie swój „nieuświadomiony rasizm” i zwalczyli swą „białość”.

Nowy lewacki i zarazem rasistowski koncept jest taki, że biali ludzie są rasistami. Nawet jeśli sobie tego nie uświadamiają. Dlatego też na wielu amerykańskich uczelniach studenci i pracownicy poddawani są testom, które mają im uświadomić ich „nieuświadomiony” rasizm. Pracownicy uniwersytetów zmuszani są też do podpisywania lojalek, w których zobowiązują się do wspierania polityki „różnorodności”.

Kolejnym rozwinięciem konceptu wrodzonego rasizmu u białych jest to, że ze względu na swój kolor skóry od początku życia mają pewne przywileje, niedostępne dla przedstawicieli innych ras. W konsekwencji jeśli się nie chce być uprzywilejowanym rasistą trzeba przestać być białym.

REKLAMA

Dokładnie nie wiadomo o co chodzi, ale być może to analogiczne do konceptu zmiennopłciowych LGBT. Otóż jeśli Bogdan mniema, że jest Grażynką i załatwi sobie odpowiednią homologację, czyli papiery to się nią jakoby staje. W wielu krajach dla takiego przepoczwarzenia się z Bogdana w Grażynę, abo Grażyny w Bogdana nie trzeba nawet przechodzić tuningu – nie potrzeba operacji, czy przeróbek.

Skoro tak, to być może Bogdan Kowalski może też zostać murzynem Akinieje Babindele. Taki pomysł lansują teraz kolejne amerykańskie uczelnie i zaczynają organizować jak przestać być białym. Oczywiście niekoniecznie trzeba zaraz zostawać murzynem. Można stać się np. Wietnamką albo Grażyna może zostać Abdulem al Hasanim. Istotne jest pozbycie się „białości”.

Na Uniwersytecie Massachusetts Anherst wykłady z „przerabiania się” poprowadzi niejaka/niejaki dr Em Rabelais. Uczelnia zapowiada m.in że Rabelais będzie nauczać o tym, iż „białość jest ze swej natury siłą destrukcyjną”.

„Każda polityka oparta jest o biel i wywodzi się z niej. Ona dyktuje co jest normalne bądź nie, dopuszczalne bądź nie w stosunku do ciała – jego wyglądu i tego jak się go używa. W zawodach takich jak medycyna, czy pedagogika można osiągnąć swą pozycję jedynie poprzez przestrzeganie owej bieli. Biel w nas, narzuca określony przekaz, ustala priorytet w nauce i wybiera źródła wiedzy. Dlatego też namawiam do poddania się refleksji i uwierzeniu w punkt widzenia czarnej feministki. Wzywam do zaangażowania się i porzucenia swej białości” – zachwala swe wykłady Rabelais, który/która chyba jest biała, ale może już akurat nie.

Ciężko się zorientować o co w tym bełkocie chodzi. Prawdopodobnie o to, że wszystko czym zajmuje się biały człowiek – np. medycyna, czy pedagogika ma ze swej natury charakter rasistowski. Ostatnio  „udowodniono”, że rasistowska jest matematyka. Bo dzięki niej plantatorzy mogli liczyć ilu mają niewolników, albo ilu ich zmieści się na statek.

„Biel nie może istnieć bez władzy i zawsze musi być jej ośrodkiem. Rabelais twierdzi że cała polityka oparta też jest na przekonaniu o wyższości białej rasy.

Rabelais już prowadził/a warsztaty walki ze swa białością na Evergreen State College. Tak, czy owak porzucenie swej białości może się opłacać. Kolorowe mniejszości korzystają bowiem z różnych przywilejów. Lewacy wprowadzili na wielu uczelniach rasistowskie kryteria rekrutacji. Można dostać dodatkowe punkty jak się jest murzynem. Gorzej jak się jest Azjatą – wtedy dostaje sie punkty ujemne. Chodzi o to, by było równo a uczniowie pochodzenia azjatyckiego lepiej zdają egzaminy niż pozostali. Trzeba więc wyrównać szanse i odbierać im punkty.

REKLAMA